"Zapobiegając próbie wciągnięcia mnie w konflikt polityczny oraz z uwagi na niedopełnienie obowiązków formalnych przez samorząd legionowski, opublikowałem dzisiaj protokół z ustalenia wyniku referendum gminnego z 26 marca 2017 roku" - poinformował w środę popołudniu Zdzisław Sipiera (PiS).
Brak elektronicznego podpisu
W oświadczeniu tłumaczy, że zrobił to "kierując się interesem publicznym i dobrem mieszkańców". - Chcę przeciąć tę polityczną rozgrywkę. Jednocześnie ubolewam, że nastąpiła konieczność wykonania przeze mnie czynności zastępczych za samorząd - podkreślił wojewoda mazowiecki.
O jakich czynnościach mowa? Jeszcze w środę przed południem wojewoda przekonywał dziennikarzy, że nie może opublikować protokołu referendum. Jako powód podawał brak dokumentu w wersji elektronicznej, z kwalifikowanym elektronicznym podpisem. Protokoły referendalne zostały przez komisję wysłane wyłącznie w wersji papierowej. Za brak elektronicznej Sipiera obwiniał władze Legionowa, które jego zdaniem, powinny takiej formalności dopełnić.
- Wojewoda powinien przestrzegać przepisów prawa. Wszystkie dokumenty, które przesyła prezydent Legionowa są w tej formie (elektronicznej - red.). Raptownie w tym momencie przychodzi forma papierowa – mówił w środę Sipiera. - Jestem formalistą. Zakładałem to od samego początku, że pełniąc tę funkcję trzymam się litery prawa. I chce tego dotrzymać - dodał. I zaznaczył, że posługuję się tym, co widzi w prawie, które obowiązuje. Kilka razy podkreślił, że jest skonfundowany kontrowersjami wokół opublikowania wyników referendum. W tej sprawie interweniowali m.in. posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy przekonywali w mediach, że Sipiera powinien opublikować protokół "niezwłocznie".
Skrytykował posłów PO
W oświadczeniu wydanym po południu wojewoda nie przeszedł obok tych uwag obojętnie. "Z przykrością stwierdzam, że posłowie Platformy Obywatelskiej: pan Andrzej Halicki oraz pan Jan Grabiec w wyjątkowo swobodny sposób zinterpretowali prawo w tym zakresie. Jest to zdumiewające, uwzględniając fakt, że obydwaj byli ministrami odpowiedzialnymi za administrację publiczną" – punktował.
Dalej wytknął politykom PO, że w swoim wystąpieniu nagłośnili jedynie wątek "niezwłocznej publikacji", a nie zauważyli lub przemilczeli to, jakie są jej zasady. Tu powołał się na odpowiedni fragment ustawy, który nakazuje dołączenie wspomnianego już elektronicznego podpisu.
"Obowiązek przygotowania dokumentów do publikacji, zgodnie z prawem, ciąży na organie kierującym akt do publikacji (w tym przypadku Komisja), a nie na organie publikacyjnym (czyli Wojewodzie). Wynika to wprost z brzmienia przepisów Ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych. W związku z tym wzywam samorząd legionowski do przestrzegania prawa" – podsumował Sipiera.
Legionowo nie chce do Warszawy
W niedzielę 26 marca mieszkańcy Legionowa decydowali w referendum, czy chcą przyłączenia do Warszawy. Aż 94,27 proc. odpowiedziało "nie". Za było z kolei 5,73 proc. Wynik głosowania jest wiążący, bo frekwencja wyniosła aż 46-proc.
Referendum w Legionowie
Referendum w Legionowie
ran/kw