Na gruntowej drodze brakuje jakiegokolwiek odwodnienia. Gdy tylko spadnie większy deszcz, Współczesna cofa się w czasie i z ulicy zamienia się w błotnisty potok. Dzielnica ma świadomość problemu.
Co więcej, już raz chciała zrobić na Współczesnej porządek. Nie pozwolili... mieszkańcy ulicy. - Opracowana została dokumentacja budowlano-wykonawcza. Ze względu na protesty właścicieli nieruchomości zlokalizowanych przy w/w ulicy oraz odwołania od decyzji prezydent Warszawy z 2010 roku (…) nie było możliwości uzyskania pozwolenia na budowę. Dokumentacje zdezaktualizowała się, a środku zostały rozdysponowane na inne zadania inwestycyjne - czytamy w odpowiedzi na interpelację radnego Adama Cieciury, który zainteresował się tematem.
Chcą drogi, ale bez samochodów
Dlaczego mieszkańcy protestowali przeciwko budowie ulicy?
- Ludzie chcą mieć dobrą, asfaltową drogę, ale nie chcą, żeby jeździły po niej samochody. Obawiają się, że zwiększonego ruchu – przyznaje Bernadetta Włoch-Nagórny, rzeczniczka Białołęki.
Nie są to obawy bezpodstawne, bo nowa Współczesna będzie dobrym połączeniem między Głębocką, a Ostródzką.
Ale dzielnica nie rezygnuje z planów budowy drogi. - Jesteśmy w trakcie aktualizacji dokumentacji projektowej. W przyszłym roku zamierzamy wystąpić o pozwolenie na budowę. Jeśli je uzyskamy, rozpoczniemy budowę. Potrwa dwa lata - precyzuje rzeczniczka.
Wybudowana od podstaw droga będzie kosztowała 1 mln złotych (250 tys. zł w 2014 roku i 750 tys. zł w 2015 roku).
Na razie tylko konserwacja
Do tego czasu, kierowcy niszczący zawieszenie na Współczesnej muszą uzbroić się w cierpliwość.
Jak czytamy w odpowiedzi na interpelację, ulica będzie objęta bieżącą konserwacją polegającą na profilowaniu z wałowaniem, trzy razy w roku w okresie wiosennym, letnim i jesiennym. Natomiast w przypadku zalania ulicy podczas obfitych opadów deszczu, woda z pasa drogowego na podstawie zgłoszeń telefonicznych będzie wypompowywana, gdyż jako droga gruntowa nie posiada systemu odwodnienia deszczowego.
Ulica Współczesna
bako/roody