Władze Warszawy nie chcą refundacji in vitro

Nie będzie dofinansowania zabiegu in vitro w stolicy
Nie będzie dofinansowania zabiegu in vitro w stolicy
Źródło: Shutterstock, urząd miasta

Warszawski ratusz negatywnie zaopiniował projekt Razem dotyczący finansowania z pieniędzy miasta zabiegu in vitro. - To żart - odpowiadają działacze partii.

Według danych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, na które powołuje się partia, problemy z zajściem w ciążę ma ok. 1,5 miliona par w wieku prokreacyjnym. Rocznie około 40 tysięcy z nich będzie wymagać zaawansowanej metody leczenia niepłodności, czyli in vitro. Koszt pełnego cyklu to około 12 tys. zł, co stanowi dla wielu par poważną barierę ekonomiczną.

Dlatego partia przygotowała obywatelski projekt dofinansowania zabiegu, który przedstawiła urzędowi miasta. Działacze zebrali ponad 18 tysięcy podpisów. Pomysł miał pomóc ok. 1200 parom rocznie i kosztować 7 milionów zł.

"Samorząd nie może"

Jednak prawnicy ratusza koncepcję ocenili negatywnie. "W przypadku programów polityki zdrowotnej dot. leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, wątpliwości może budzić ocena, na ile przedmiotowy program jest 'skuteczny' i 'bezpieczny' i 'w jakim terminie umożliwia osiągnięcie wyznaczonych celów'. (...) Mając na uwadze powyższą wątpliwość, nie można również ostatecznie rozstrzygnąć o dopuszczalności finansowania zabiegów in vitro z budżetu gminy" - czytamy w opinii urzędu miasta.

Ponadto miasto tłumaczy, że wnioskodawcy nie zwrócili się do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji o stosowną opinię.

Z kolei rzecznik prasowy urzędu miasta Bartosz Milczarczyk w rozmowie z radiem TOK FM powiedział wprost: - Miasto nie może finansować tego rodzaju usług.

"Zgodnie z przepisami za finansowanie i dobieranie usług medycznych, które są finansowane z budżetu państwa odpowiada ministerstwo zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia. Stąd też negatywna opinia prawników warszawskiego magistratu. Nie jest zadaniem własnym gminy, aby tego procedury medyczne finansować. Przepisy są jasno skonstruowane, jakie programy mogą prowadzić samorządy, a jakie resort zdrowia. Zgodnie z przepisami, samorząd nie może finansować procedur medycznych." - tłumaczył Milczarczyk.

I dodał, że nie jest tak, że ratusz mówi nie dla in vitro w Warszawie, ale takie są przepisy.

Razem: to żart

Z opinią ratusza nie zgadzają się działacze partii. - To żart. Biuro prawne Hanny Gronkiewicz-Waltz podaje w wątpliwość legalność finansowania in vitro przez samorządy, ale nie uzasadnia takiej opinii ani jednym sensownym argumentem prawnym. Opinia została napisana albo na polityczne zamówienie, albo przez kogoś o rażącej niekompetencji. Innej możliwości po prostu nie ma - informuje w komunikacie Mateusz Olechowski, pełnomocnik komitetu inicjatywy i członek zarządu warszawskiego Razem.

Inna działaczka - Beata Gniazdowska, która jest zaangażowana w projekt komentuje tezę ratusza o skuteczności programu.

- Po pierwsze, opinia prawna nie jest miejscem na ocenę skuteczności procedur medycznych, bo radcy prawni nie mają do tego żadnych kompetencji. Po drugie, mamy rok 2016 i in vitro jest powszechnie zaakceptowaną i cenioną metodą leczenia niepłodności. Skuteczność i bezpieczeństwo zabiegów in vitro zostały potwierdzone przez gremia medyczne i nie powinno to być już przedmiotem dyskusji - dodaje w komunikacie Beata Gniazdowska.

Jak ustaliło radio TOK FM, partia szykuje odpowiedź do ratusza. - Chcemy też wywrzeć presję na prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz, żeby odpowiednie biuro wysłało ten projekt do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji - powiedział dla TOK FM Olechowski.I zapewnił, że to nie koniec walki o projekt. - O tym, czy projekt ma szansę wejść w życie mogą zdecydować radni, którzy przynajmniej teoretycznie są niezależni od pani prezydent. To jest projekt, który ma prawie 20 tys. podpisów warszawiaków, cieszy się szerokim poparciem w społeczeństwie, dlatego mamy nadzieję, że mimo że Hanna Gronkiewicz-Waltz próbuje ukręcić łeb sprawie, prawdopodobnie ze względu na własne poglądy, radni zagłosują "za" - kwitował w radiu.

"Brak przeszkód prawnych"

Działacze partii poprosili również o swoją niezależną opinię prawną. Podważa ona tezę ratusza.

"Brak jest przeszkód prawnych dla finansowania przez miasto stołeczne Warszawę programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Rada miasta stołecznego Warszawy może w tym względzie podjąć stosowną uchwałę na podstawie art. 7. ust. 1 pkt 5 oraz 18 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym oraz art. 7 ust. 1 pkt 1 oraz art. 48 ust. 1 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych" - twierdzi radca prawny Paweł Judek.

Programy refundacji zabiegów in vitro działają już m.in. w Częstochowie, Sosnowcu, Łodzi. Kolejne miasta pracują nad ich wprowadzeniem. Partii Razem udało się zebrać podpisy pod projektem programu refundacji także w Koszalinie. - Platformo, nie blokuj in vitro dla Warszawy! - apeluje partia.

> Zobacz również: Chcą finansowania in vitro z budżetu miasta. Ratusz odmawia

Konferencja Razem ws. in vitro

kz/sk

Czytaj także: