Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski opowiedział w rozmowie z "Faktami" TVN o przebiegu wizyty w Stanach Zjednoczonych. Mówił, jak Amerykanie reagują na postawy Polaków wobec uchodźców z Ukrainy oraz jaki jest cel jego spotkań z politykami i organizacjami pozarządowymi. - Obawiam się, że dziś wszystkie oczy są skierowane na nas, a za kilka tygodni świat pójdzie dalej, a my będziemy się borykali z problemami. Amerykanie muszą to wiedzieć, bo nam jest potrzebna pomoc długofalowa - podkreślił.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych, gdzie poleciał, by między innymi rozmawiać o kryzysie humanitarnym wywołanym inwazją Rosji na Ukrainę oraz o pomocy finansowej dla uchodźców. Spotyka się tam z przedstawicielami amerykańskiej administracji, Kongresu i liderami sektora pozarządowego oraz studentami amerykańskich uczelni. W planach ma też kilka wywiadów dla amerykańskich mediów.
Z prezydentem stolicy rozmawiał w poniedziałek w Waszyngtonie Piotr Kraśko, prowadzący "Fakty" TVN. Pytał go między innymi o to, w jaki sposób Amerykanie reagują na działania Polski i polskich samorządów w ramach wsparcia uchodźców z Ukrainy. Jak przyznał Trzaskowski, robi to na nich "olbrzymie wrażenie". - Akcje Polski poszły w górę niebywale, przede wszystkim społeczeństwa polskiego i solidarności, którą wszyscy widzą - powiedział.
- To jest moment, żeby te relacje transatlantyckie wzmacniać, nie tylko na poziomie rządowym, ale również, żeby móc mówić Amerykanom, żeby nie tracili z pola widzenia jakości demokracji w Polsce. Dziś Polska musi być najsilniejszą demokracją w naszym regionie i Unii Europejskiej, gdy mamy wojnę za wschodnią granicą - podkreślił.
W jego ocenie rząd Prawa i Sprawiedliwości "chce się umyć w entuzjazmie polskiego społeczeństwa" i pokazać jako proeuropejski i prodemokratyczny. - To, że postępuje w sposób rozsądny, jeżeli chodzi o uchodźców, to dobrze, ale w Polsce nadal łamana jest praworządność, dalej politycy PiS nastają na wolne sądy, wolne media. Amerykanie muszą mieć świadomość, że w sprawach dotyczących geopolityki, współpracy wojskowej jest zrozumienie pomiędzy politykami opozycji i rządu. Nawet w sprawach dotyczących uchodźców współpracujemy - dodał.
"Trzeba przekonywać amerykańską opinię publiczną do tego, żeby nam pomagała"
Prezydent stolicy opowiadał, że podczas wywiadów dla amerykańskich mediów ma okazje spotykać się z dziennikarzami, którzy przed kilkoma tygodniami byli w Warszawie. Stolicę odwiedziła między innymi Dana Bash z CNN. - Ja oprowadzałem Danę po centrum na Ursynowie, gdzie widziała, jak pomagamy uchodźcom. Oni byli tym bardzo zbudowani. Dziś to procentuje - stwierdził.
- Trzeba przekonywać amerykańską opinię publiczną do tego, żeby nam pomagała. Stąd te wykłady na Uniwersytecie Georgetown i w Yale, stąd rozmowy z profesorami na Uniwersytecie Columbia - wyliczał. - Musimy pokazać Amerykanom, że Polska to nie tylko PiS, że na Polskę trzeba stawiać, bo ma silne społeczeństwo obywatelskie, silną opozycję i NGO'sy - dodał.
- Przy tym bardzo pozytywnym podejściu do Polski i polskiego społeczeństwa my, jako politycy opozycji, musimy wykorzystać ten moment. To nie tylko rząd powinien prowadzić politykę, ale również my. Zwłaszcza, kiedy Warszawa jest na pierwszej linii walki z kryzysem i potrzebuje tego wsparcia - wyjaśnił.
Trzaskowski o amerykańskiej pomocy dla uchodźców
Prezydent Warszawy był też pytany o to, jakiej pomocy oczekuje od Amerykanów. - Po pierwsze, potrzebna jest presja na rząd PiS-u, by zwrócił się o skoordynowaną pomoc i żeby Amerykanie też nam z tym pomogli. Żaden rząd, ani żadne miasto sobie z tym samo nie poradzi. Po drugie, pomoc finansowa. Ona nie może iść tylko do rządu centralnego, bo ten rząd będzie wykorzystywał to politycznie - stwierdził Trzaskowski.
Jego zdaniem, istnieje ryzyko, że przy podziale środków będą decydowały polityczne sympatie. - Na przykład sławetny Marsz Niepodległości dostał pieniądze jako NGO's pomagający Ukraińcom - wskazał. - Dlatego pieniądze muszą trafiać bezpośrednio do organizacji pozarządowych i do uchodźców - podkreślił.
- Rozmawiam z największymi think tankami i organizacjami, które wpływają na amerykańską politykę, że nam potrzebna też jest wymiana danych i Polska musi być uwzględniania jako jedno z frontowych państw i potrzebuje pomocy, ale cały czas musi być w świadomości Amerykanów, jako ważny gracz na arenie międzynarodowej - zaznaczył.
- Obawiam się, że dziś wszystkie oczy są skierowane na nas, a za kilka tygodni świat pójdzie dalej, a my będziemy się borykali z problemami. Amerykanie muszą to wiedzieć, bo nam jest potrzebna pomoc długofalowa - podkreślił Trzaskowski.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24