Wybory to już historia, ale twarze kandydatów na samorządowców wciąz patrzą na nas z tysiecy plakatów rozwieszonych po całym mieście.
Gołym okiem widać, że treść plakatów wyborczych straciła już na aktualności. Najwyższy czas na porządki.
- Z naszych doświadczeń wynika, że najbardziej zaśmiecone miasto jest właśnie przy kampanii samorządowej – przyznaje Iwona Fryczyńska, rzeczniczka Zarządu Oczyszczania Miasta.
Michał Grodzki, ponownie wybrany do rady miasta, swoje plakaty zaczął usuwać już w wyborczą noc. - Sporo było plakatów na dyktach. Kilkaset już posprzątałem – zapewnia radny.
Dla zapominalskich kary
Przez całą kampanię pracownicy Zarządu Dróg Miejskich wyłapywali te plakaty, które wieszano nielegalnie.
- Ściągnęliśmy ich kilkaset – zdradza Adam Sobieraj, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
Komitety, które wieszały plakaty w niedozwolonych miejscach muszą liczyć się z bardzo dotkliwymi karami finansowymi.
Cztery lata temu, aż 17 zapominalskich komitetów obciążono karami na łączny koszt 85 tysięcy złotych.
Przemysław Wenerski bf/ec