Warszawiacy skarżą się na potęgę

Warszawscy klienci biją rekordy w zgłaszaniu skarg na sprzedawców. Na celowniku niezadowolonych nabywców najczęściej są sklepy obuwnicze, mnóstwo zażaleń dotyczy również biur podróży.

Warszawiacy na oszustwa sprzedawców skarżą się rekordowo często. Tylko w ubiegłym roku inspekcja handlowa interweniowała ponad 12 tys. razy. To absolutny rekord w skali kraju. Ale już przewinienia sprzedawców są w stolicy niemal takie same, jak w całej Polsce.

Skarżą się na hotele

Najczęściej skarżymy się w Warszawie na oszustwa sprzedawców obuwia. Na drugim miejscu jest odzież, dalej sprzęt RTV i AGD. Ostatnio jednak coraz częściej skarżymy się na branżę turystyczną. - Hotel jest nie tej klasy, albo okazuje się, że stoi przy bardzo ruchliwej ulicy, a miał to być cichy i spokojny zakątek - przywołuje skargi Grzegorz Wrzosek, Mazowiecki Inspektor Inspekcji Handlowej.

Co w takim razie zrobić, gdy zakupiony przez nas produkt jest zniszczony? W większości przypadków zdarza się, że gdy klient nie jest z zakupionego produktu zadowolony - sprzedawca sprawy od ręki nie załatwi, choć w teorii powinien. - Klient zgłasza się do nas, sporządzamy protokół reklamacyjny i wtedy takie reklamacje są rozpatrywane przez producenta - tłumaczy Jacek Grajda, dyrektor sklepu Castorama.

Nawet gadżet erotyczny

Dlatego inspektorzy handlowi przypominają - reklamować można prawie każdy towar i usługę. Nawet, jeśli nie zgadza się z opisem w telewizyjnej reklamie. I wcale nie trzeba mieć do tego paragonu. Zawsze w ostateczności można iść do sądu... konsumenckiego. Ten rozstrzygnie za darmo każdą sprawę. - Najczęściej faktycznie mamy buty. Ale mamy też samochody, mieliśmy nawet gadżet erotyczny – wylicza Justyna Glabian, przewodnicząca Sądu Konsumenckiego.

Michał Tracz

ran/ec

Czytaj także: