"Nie będziemy obojętni wobec dehumanizacji mniejszości, przypominającej najgorsze czasy, w których mieliśmy okazję żyć. Uważamy, że mamy obowiązek zabrać głos w obronie ludzi słabszych" - tymi słowami prezes Związku Powstańców Warszawskich zaapelował do polityków o zaprzestanie mowy nienawiści wobec osób LGBT.
Dyskusja światopoglądowa na temat LGBT zdominowała w ostatnich dniach przekaz polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. - Próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia - mówił podczas wizyty w Brzegu na Opolszczyźnie Duda. Tę "ideologię" nazwał "neobolszewizmem". Jego słowa cytowało wiele zagranicznych mediów.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiadali się posłowie Jacek Żalek i Przemysław Czarnek oraz europoseł Joachim Brudziński, piszący na Twitterze, że "Polska bez LBGT jest najpiękniejsza".
"Wprowadza się tragiczną w skutkach narrację"
Sprzeciw wobec takiej retoryki wyrazili w poniedziałek prezesi: Związku Powstańców Warszawskich - Zbigniew Galperyn i Fundacji Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego - Rafał Szczepański. Jak podkreślono w we wspólnym oświadczeniu, "z wielkim oburzeniem przyjęte zostały ostatnie wydarzenia, które mają na celu dzielenie społeczeństwa i wywoływanie nienawiści do osób LGBT".
"Nie wchodząc w ocenę światopoglądową, każdemu człowiekowi należy się szacunek i godność, również temu, który ma odmienne preferencje seksualne. Tymczasem, od kilku dni słyszymy słowa, które negują człowieczeństwo drugiej osoby. W wyniku głoszenia bardzo szkodliwych treści, że osoby homoseksualne to nie ludzie, wprowadza się tragiczną w skutkach narrację. Postrzega się w niej drugiego człowieka jako przedmiot pozbawiony jakichkolwiek uczuć, afektów i emocji. Słowa, które słyszała cała Polska, ale i świat, muszą spotkać się z radykalnym sprzeciwem ludzi przyzwoitych" - zaapelowano w oświadczeniu.
Jego autorzy przypominają też, że w sierpniu 1944 roku powstańcy walczyli o to, by przywrócić ludziom godność, odebraną przez okupanta. "Nie będziemy obojętni wobec dehumanizacji mniejszości, przypominającej najgorsze czasy, w których mieliśmy okazję żyć. Uważamy, że mamy obowiązek zabrać głos w obronie ludzi słabszych. Nie ma zgody na akty przemocy, w tym słownej, wobec jakichkolwiek ludzi, w jakiejkolwiek postaci w wolnej, demokratycznej, tolerancyjnej Polsce, w Unii Europejskiej. Nie ma zgody na poniżanie mniejszości seksualnych w kraju, w którym homoseksualiści byli zabijani przez faszystów za swoją odmienność" - dodano.
"Krzywda ludzka, szykany i poniżanie nie są warte korzyści politycznych"
Związek Powstańców Warszawskich i Fundacja Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego apelują do polityków, by ci zakończyli dzielenie społeczeństwa. Zauważają też, że "krzywda ludzka, szykany i poniżanie nie są warte korzyści politycznych". Apel zakończony został słowami historyka i byłego więźnia obozu Auschwitz Mariana Turskiego, który w 75. rocznicę wyzwolenia obozu apelował: "nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana". "My nie będziemy" - deklarują autorzy listu.
"Każdy ma swoją godność"
Słowa polityków PiS skomentowała także uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. - To coś, co jest obrażające ludzką godność. Ja takiej wypowiedzi nie potrafię skojarzyć z wolnym krajem. Tak mówili Niemcy o Żydach. My to byliśmy podludzie, a oni, to byli już nieludzie. To jest faszyzm, który odmawia człowiekowi z powodu jego inności prawa do tego, żeby go szanować - podkreśliła Traczyk-Stawska.
Jak dodała, godność zyskuje każdy z nas w momencie przyjścia na świat i nie jest ona zależna od żadnych warunków.
- Czego dowodem jest także fakt, że tak trudno jest ratować dziecko, jeżeli nie ma społeczeństwa, które rozumie, że to dziecko nie jest niczemu winne. Tak trudno jest rodzicom udźwignąć świadomość, że dziecko ma taką depresję, że może polenić samobójstwo. Bardzo współczuję wszystkim matkom, które muszą teraz w Polsce znosić takie nieszczęście, jakie spotyka ich dzieci z powodu tego, że nie ma u nas zrozumienia dla tego, co najważniejsze w życiu człowieka: że każdy ma swoją godność - zaznaczyła.
RPO w obronie mniejszości seksualnych
W obronie mniejszości seksualnych stanął także Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. "Żadne okoliczności, w tym kampania wyborcza, nie mogą być uzasadnieniem dla dehumanizacji grupy społecznej oraz homofobicznej retoryki" - napisał w oświadczeniu Bodnar. Przypomniał też, że "w czasie II wojny światowej osoby nieheteronormatywne były pozbawiane wolności, oznaczane różowym trójkątem w obozach koncentracyjnych i eksterminowane".
RPO zwrócił uwagę, że zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową wynika z przepisów konstytucji oraz czterech ustaw, które - zaznaczył - "wprost wymieniają orientację seksualną jako niedopuszczalną przesłankę nierównego traktowania".
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock / Facebook