- Te kamery mają bardzo szeroki zakres zastosowania w wielu dziedzinach, a jedną z bardziej znanych jest budownictwo. Służą przede wszystkim poszukiwaniu miejsc, którędy ciepło ucieka, a więc przyczyniają się do oszczędzania energii - wyjaśniał Wojciech Derwiński, który zajmuje się jej obsługą.
Nieszczelne okna, zmarznięci przechodnie
Wspólnie z reporterem TVN24 spojrzeli na zimową stolicę z innej perspektywy. Uchwycili znane wszystkim budynki, np. Zamek Królewski, staromiejskie kamienice, PKiN. Zarejestrowali, którędy ucieka z nich ciepło. Na zdjęciach te newraligiczne punkty wskazują jasne plamy. Czasem jest to dach, czasem okna.
- Często nie zdajemy sobie sprawy, ile ciepła ucieka przez nieszczelne okna - tłumaczył Derwiński.
Na zdjęciach widać też, że nie wszyscy spacerowicze dobrze się ubrali. - Zauważyliśmy, że wszyscy mieli bardzo białe spodnie. To oznacza, że izolacja naszych nóg była fatalna - mówił prezenter TVN24.
Zimna wielka płyta
Jak eksperci pracują z kamerą termowizyjną?
- Dokonujemy oględzin budynku. Wszystkie zauważone miejsca, zwane przez operatorów anomaliami cieplnymi, są rejestrowane i sporządzany jest raport - mówił Derwiński. - Jeżeli budynek pochodzi z okresu tzw. wielkiej płyty, to po ociepleniu go oszczędności mogą być bardzo duże i sięgać nawet 30-40 proc. - dodał.
ran/mz