Drogowcy wyjaśnili przyczynę uruchomienia się alarmu pożarowego w tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy przed tygodniem. Nie doszło tam do ani pożaru, ani zadymienia, jednak czujniki wykryły wzrost temperatury. Niewykluczone, że spowodował ją przejazd samochodu z niesprawnym układem wydechowym.
W poniedziałek, 20 czerwca tunel Południowej Obwodnicy Warszawy był niemal przez godzinę niedostępny dla kierowców. Sytuacja zaskoczyła ich w porannym szczycie komunikacyjnym i spowodowała ogromne korki. Okazało się, że tuż przed godziną 8 uruchomił się alarm pożarowy. Oznaczało to konieczność zamknięcia przejazdu. Jak przekazał później Szymon Piechowiak, rzecznik prasowy GDDKiA, w tunelu "nie doszło do wypadku, nie było pożaru czy zadymienia".
Drogowcy przez ostatni tydzień analizowali, dlaczego włączył się alarm. We wtorek Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, przekazała naszej redakcji najnowsze ustalenia w tej sprawie.
- System pożarowy w tunelu wykrył wzrost temperatury w jednej ze stref pożarowych, dlatego zostały wdrożone wszystkie procedury bezpieczeństwa przewidziane dla tego typu sytuacji. Wszystkie systemy zostały zweryfikowane i działają one prawidłowo - zaznaczyła.
Nie jest pewne, co konkretnie spowodowało "wzrost temperatury". Drogowcy mają jednak swoje przypuszczenia. - Przyczyną włączenia się alarmu pożarowego mógł być na przykład przejazd niesprawnego samochodu, który emitował nadmierną ilość gorących spalin - wyjaśniła rzeczniczka.
Najdłuższy tunel w Polsce
Ostatni fragment Południowej Obwodnicy Warszawy, który połączył funkcjonujące już odcinki autostrady A2 został oddany do ruchu 20 grudnia ubiegłego roku. 4,6 kilometra trzypasowej trasy pomiędzy węzłami Puławska i Wilanów, której połowę długości stanowi najdłuższy drogowy tunel w Polsce, można pokonać w ciągu niespełna pięciu minut. Przejazd tranzytem przez Warszawę, pomiędzy węzłami Konotopa i Lubelska, zajmuje około pół godziny.
W tunelu znajduje się 13 różnych systemów bezpieczeństwa. Są między innymi systemy zasilania oraz oświetlenia podstawowego i awaryjnego, a w układzie wentylacji zamontowany jest system pomiaru stężenia tlenku węgla i tlenku azotu. Przez cały czas automatycznie kontrolowana jest widoczność w tunelu, a czujniki wykryją i zasygnalizują pożar.
GDDKiA podaje, że nadzór nad stanem urządzeń w tunelu, ze względów bezpieczeństwa, prowadzony jest 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu. Dyspozytorzy Centrum Zarządzania Tunelem za pomocą specjalnego oprogramowania na bieżąco diagnozują wszystkie systemy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl