Dzięki orzeczeniu Sądu Najwyższego z ubiegłego tygodnia marsz narodowców 11 listopada został wydarzeniem cyklicznym. Jak zapowiedział w czwartek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, urzędnicy ratusza będą "uważnie przyglądać się temu, co będzie się działo na marszu".
- Pamiętacie państwo, że Warszawa była dewastowana, były takie lata. Myślę, że moja presja na narodowców doprowadziła do tego, że mniej było incydentów. Mam nadzieję, że tym razem również bez takich incydentów się obejdzie. Natomiast, jeżeli zauważymy symbole faszystowskie i hasła, oczywiście będziemy natychmiast wnioskować o rozwiązanie manifestacji. Mam także nadzieję, że będzie tak jak rok temu, że będzie relatywnie spokojnie, a nie jak parę lat temu, kiedy Warszawa była niszczona - powiedział w czwartek Rafał Trzaskowski.
W ubiegły czwartek Sąd Najwyższy uchylił postanowienia Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego, które na wniosek prezydenta Warszawy uchyliły decyzję wojewody mazowieckiego o cykliczności marszu narodowców. Po tych decyzjach skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego złożył Prokurator Generalny, argumentując, że doszło do ograniczenia wolności zgromadzeń gwarantowanej w art. 57 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
"Marsz będzie się odbywał cyklicznie przez trzy lata"
Orzeczenie SN w sprawie marszu zapadło w składzie dwóch sędziów Janusza Niczyporuka i Oktawiana Nawrota oraz ławnika Agnieszki Zielonki. Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i główny organizator wydarzenia Robert Bąkiewicz mówił, że "cykliczność Marszu Niepodległości została przywrócona". - Będzie się odbywał cyklicznie przez trzy lata - wskazał.
- To nie wymaga komentarza, prawo jest prawem, a ratusz zawsze trzyma się litery prawa - mówiła o orzeczeniu SN rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth.
Od 2011 roku marsz środowisk narodowych jest organizowany przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, którego prezesem jest Robert Bąkiewicz. Narodowe interesy Roberta Bąkiewicza >>> zobacz reportaż w TVN24 GO
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24