– Przewodnicząca rady powinna łączyć, a nie dzielić – przekonywali radni ursynowskiej opozycji, którzy na wtorkowej sesji próbowali odwołać z tego stanowiska Teresę Jurczyńską-Owczarek. Zarzucali jej kłamstwo i psucie atmosfery w radzie. Kilkugodzinna burzliwa debata udowodniła jak bardzo podzieleni są radni Ursynowa. Przewodniczącej odwołać się jednak nie udało.
Wniosek o odwołanie przewodniczącej rady dzielnicy złożyli radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Naszego Ursynowa. Ich zdaniem, Teresa Jurczyńska-Owczarek prezentuje naganny styl dowodzenia i odpowiada głównie za kłótnie między radnymi. "Dzieli, a nie łączy, nie potrafi współpracować i nie wykazuje należytego szacunku wobec mieszkańców" – przekonywali.
Na potwierdzenie swoich zarzutów, radni przypominali burzliwą sesję w sprawie ursynowskiej edukacji, na której Teresa Jurczyńska-Owczarek nieoczekiwanie ogłosiła dwugodzinną przerwę w obradach i nie dopuściła do głosu zainteresowanych rodziców. – Pomyliła funkcję przewodniczącej rady z rolą sędziego – krytykowała radna PiS Katarzyna Polak.
PiS godzi się na przewodniczącego z PO
Opozycja zaproponowała kompromis i objęcie funkcji przewodniczącego przez członka PO. – Nam nie chodzi o żadne polityczne gierki ani destabilizację układu politycznego. Umiemy liczyć i wiemy, że go nie zmienimy – mówił radny Paweł Lenarczyk (NU).
Zgodnie z przewidywaniami, Platforma Obywatelska od początku dyskusji przekonywała, że wniosek opozycji jest bezzasadny, a oskarżenia wobec radnej Jurczyńskiej – dalece krzywdzące. – Jeśli chcecie naprawiać rzeczywistość, zacznijcie od siebie – odpowiedział radny PO Tomasz Sieradz, o kłótnie w dzielnicy oskarżając opozycję.
"Dla Guziała liczył się tylko lans"
Z każdą kolejną wypowiedzią spokojna początkowo dyskusja przeradzała się w ostrą polityczną kłótnię. Niemałą jej część poświęcono także byłemu burmistrzowi Piotrowi Guziałowi. Radni Platformy nie szczędzili mu ostrych słów krytyki.
– Dla Guziała liczył się jedynie lans i walka z panią prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz. Kto dziś słyszy o nim jako radnym miejskim? – krytykował Tomasz Sieradz (PO). W obronę byłego burmistrza szybko zaangażowali się politycy z Naszego Ursynowa. – Piotr Guział jest jednym z aktywniejszych radnych, który często wypowiada się w mediach i pracuje w czterech komisjach – kontrował Daniel Głowacz.
W końcu jeden z mieszkańców nie wytrzymał i zarzucił radnym Ursynowa, że biorąc pod uwagę poziom dyskusji, na siłę próbują upodabniać się do obecnych parlamentarzystów. – Rada Dzielnicy to nie Sejm, Warszawa to nie "House of Cards", a pan Lenarczyk to nie Frank Underwood. Opamiętajcie się, tu liczy się praca na rzecz mieszkańców – pouczał Maciej Antosiuk.
Przewodnicząca zostaje. 14 radnych "za"
Przypomnijmy krótko, Teresa Jurczyńska-Owczarek weszła do rady dzielnicy z list Naszego Ursynowa. Po wyborach odeszła z klubu, udzielając poparcia burmistrzowi z Platformy Obywatelskiej Robertowi Kempie.
Dziś formalnie Teresa Jurczyńska-Owczarek jest radną niezależną, lecz wspiera działania rządzącej koalicji PO oraz lokalnej Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa.
Po kilkugodzinnej wymianie zdań, radni (głosami rządzącej koalicji) zdecydowali o pozostawieniu jej na stanowisku przewodniczącej. Przeciwko jej odwołaniu było 14 radnych. Sama zainteresowana głos zabrała już po głosowaniu. – Nigdy nie kieruje się złymi intencjami, mam nadzieję, że opozycja to w końcu zrozumie – powiedziała.
Karolina Wiśniewska
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl / facebook