Muzeum POLIN, ze względu na przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy, zrezygnowało w tym roku z wniosku o włączenie syren w rocznicę powstania w getcie warszawskim. Wojewoda mazowiecki postanowił jednak, że sygnał i tak zabrzmi w południe. - Niepotrzebnie, zabrakło wrażliwości - komentował na antenie TVN24 dyrektor muzeum.
O godzinie 12 w Warszawie, decyzją wojewody mazowieckiego, na znak pamięci o ofiarach powstania w getcie warszawskim zawyją syreny alarmowe. Decyzję skomentował na antenie TVN24 Zygmunt Stępiński, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. - Niepotrzebnie. Ja myślę, że taka tragedia, w takim dniu i w takich okolicznościach, zaczęliśmy przecież naszą rozmowę od spraw ukraińskich, od wojny na Ukrainie, wymaga jednak pewnej wrażliwości i tej wrażliwości zabrakło - mówił.
Dodał, że muzeum nie miało wpływu na to, że sygnał jednak zabrzmi w stolicy. - Zawsze zgłaszaliśmy się do wojewody z prośbą o uruchomienie syren. W tym roku zrezygnowaliśmy z tego. Dla mnie wspaniałe jest to, że z taką propozycją, żeby nie było syren zwróciła się do mnie trzy razy młodsza ode mnie koleżanka, która jest kierowniczką akcji Żonkile i powiedziała: "Wiesz Zygmunt w tym roku to chyba nie poprosimy o włączenie syren" i nie zrobiliśmy tego - mówił Stępiński.
Przyznał, że nie przekazali sugestii wojewodzie. - Ograniczyliśmy się do wewnętrznych rozmów z innymi organizacjami, które są głównymi organizatorami obchodów upamiętnienia rocznicy wybuchu, ale widać bezskutecznie - dodał.
Syreny zawyły też w rocznicę katastrofy smoleńskiej
Syreny alarmowe były w ostatnich dniach uruchamiane w ramach obchodów 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Informację o decyzji w tej sprawie przekazał 9 kwietnia resort spraw wewnętrznych i administracji. Skrytykowali ją liczni samorządowcy, podkreślając, że taki sygnał może być traumatyczny dla Ukraińców, którzy znaleźli w Polsce schronienie przed wojną. Prezydenci i burmistrzowie kolejnych miast apelowali o ciszę lub wręcz deklarowali, że nie wykonają rządowej decyzji. Wielu z nich podkreślało jednak, że "dostęp do systemu" mają także służby wojewodów i wyrażało obawę, że jego uruchomienie może nastąpić bez udziału władz miejskich.
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN co roku wnioskowało do wojewody mazowieckiego o uruchomienie syren w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Tym razem jednak z tego zrezygnowano. - W tym roku zdecydowaliśmy się nie składać wniosku, ze względu na przebywających w Polsce uchodźców i uchodźczynie z Ukrainy, gdzie sygnał syren zwiastuje zbliżające się śmiertelne niebezpieczeństwo - przekazała w rozmowie z tvnwarszawa.pl Marta Dziewulska, rzeczniczka placówki.
Dodała, że niewykluczone jest, że o uruchomienie syren wnioskowały inne instytucje. Muzeum POLIN jest organizatorem akcji społeczno-edukacyjnej Żonkile, natomiast część wtorkowych uroczystości koordynowana jest przez inne podmioty.
Powstanie w getcie warszawskim
Dokładnie 79 lat temu, 19 kwietnia 1943, rozpoczęło się powstanie w getcie warszawskim. Był to największy zbrojny zryw Żydów podczas II wojny światowej oraz pierwsze powstanie wielkomiejskie w okupowanej Europie.
Bezpośrednią przyczyną, wywołanego przez żydowskie podziemne formacje zbrojne powstania, była decyzja Niemców o likwidacji getta warszawskiego w ramach planu zagłady europejskich Żydów. W nierównej, trwającej prawie miesiąc, walce słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) i Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW) stawili opór ponad 2 tys. żołnierzy z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa oraz formacji pomocniczych. Powstańcy walczyli do 16 maja 1943 roku.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24