Znika najsłynniejsza samowola budowlana. Rozbiórka Czarnego Kota

Drugi dzień rozbiórki Czarnego Kota
Drugi dzień rozbiórki Czarnego Kota (wideo bez dźwięku)
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Ciężki sprzęt kontynuuje we wtorek prace rozbiórkowe hotelu Czarny Kot. Dzień wcześniej w gruz obróciła się część narożnika od strony Burakowskiej. To początek końca najsłynniejszej samowoli budowlanej w stolicy, a dokładniej jej większej części - powyżej pierwszego piętra.

Wtorek jest drugim dniem prac rozbiórkowych. - Rozbiórka ruszyła o godzinie 8. Trwa wyburzanie ścian od strony Burakowskiej i Powązkowskiej - relacjonował rano Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl.

Początek końca

Rozbiórka Czarnego Kota ruszyła w poniedziałek po południu. Jak opisywał nasz reporter, maszyna podobna do koparki rozpoczęła działania od strony ulicy Burakowskiej. - Część ścian narożnika została zburzona, zerwano również fragment dachu - mówił Węgrzynowicz.

Był problem z źle zaparkowanymi autami - Kierowcy zostawili samochody wzdłuż Burakowskiej. Auta blokowały bramę wjazdową na teren budynku. Robotnicy mówili mi, że był kłopot z podstawieniem kontenera z zapleczem. Musieli wzywać straż miejską - dodał reporter.

Poniedziałkowe prace rozbiórkowe zakończyły się około godziny 16, kiedy zrobiło się ciemno.

Odcięli media, ogrodzili płotem

Przygotowania do rozbiórki Czarnego Kota ruszyły na początku grudnia. Na miejscu stawił się wykonawca i wraz z urzędnikami, w asyście służb, wszedł na teren hotelu.

Jak przekazał Andrzej Kłosowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, wykonawcą prac jest firma P.H.U. REC-TOM, która ma maksymalnie 60 dni na zakończenie prac. Rozbiórka pochłonie 1,4 miliona złotych. Przetarg był trzecim z kolei – poprzednie kończyły się fiaskiem, ponieważ oferty były wyższe, niż zakładał PINB. 

Na drzwiach wejściowych budynku pojawiła się informacja: "Hotel czasowo nieczynny", a jak przekazał Kłosowski, w całym budynku odcięte zostały media i właściciele hotelu uprzątali wnętrza.

6 grudnia wokół Czarnego Kota pojawił się metalowy płot. Zagrodzone zostało między innymi wejście od strony Okopowej i teren przed budynkiem od Powązkowskiej i Burakowskiej.

"Najbrzydszy budynek w stolicy"

Czarny Kot mieści się przy ulicy Okopowej na warszawskiej Woli. Powstał pod koniec lat 80. jako jednopiętrowy hotel, jednak w kolejnych latach właściciele rozpoczęli jego rozbudowę o kolejne kondygnacje. Przez niektórych mieszkańców i władze stolicy hotel bywa nazywany "architektonicznym potworkiem", "gargamelem" i "najsłynniejszą samowolą budowlaną".

Nadzór budowlany, wskazując, że Czarny Kot został wybudowany samowolnie, nakazał właścicielom rozbiórkę budynku od drugiego piętra w górę. W uzasadnieniach podkreślano ponadto, że usytuowanie budynku narusza przepisy techniczno-budowlane.

Zwracano także uwagę, że działka zajmowana jest bezumownie. Umowa dzierżawy zawarta 10 maja 1994 roku wygasła 14 maja 2009 r. W 2010 r. miasto zdecydowało się na wkroczenie na drogę sądową. Jak informowały władze dzielnicy, sąd w sierpniu 2018 r. prawomocnym wyrokiem zadecydował, że właściciel musi zwrócić miastu nieruchomość. W uzasadnieniu wyroku napisano, że nieruchomość przy Okopowej stanowi własność miasta. Sprawę skierowano do egzekucji komorniczej.

"To chyba najbrzydszy budynek w stolicy i najbardziej znana samowola budowlana" – podkreślał wówczas burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski. "Na szczęście, ta trwająca prawie 8 lat batalia sądowa jest już zakończona i pozostaje nam jedynie czekać na egzekucję wyroku sądu" – mówił.

Naczelny Sąd Administracyjny wydał w połowie grudnia 2018 roku ostateczny wyrok. Wtedy też ruszyła procedura, która miała doprowadzić do rozbiórki hotelu od drugiego piętra w górę.

"Tymczasowa koncepcja architektoniczna"

W oświadczeniu z sierpnia 2018 r. opublikowanym na Facebooku właścicielka Czarnego Kota wskazywała między innymi, że wygląd budynku od początku stanowił tymczasową koncepcję architektoniczną. "Odnosząc się do opisów budynku Czarny Kot określanego w prasie jako gargamel, pragniemy zwrócić uwagę, że od 2000 użytkownik nieruchomości bezskutecznie zwracał się o wydanie zgody na dostosowanie elewacji budynku do aktualnej zabudowy przestrzennej dzielnicy oraz o warunki zabudowy" - napisała.

Czytaj także: