MJN: były wiceburmistrz pracuje u dewelopera i lobbuje w urzędzie za budową bloku

Konferencja prasowa MJN na Pradze Południe

Konferencja prasowa MJN na Pradze Południe
Konferencja MJN w sprawie byłego wiceburmistrza Pragi Południe
Źródło: Mateusz Mżyk / tvnwarszawa.pl

Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze ujawnia, że były wiceburmistrz Pragi Południe Adam C. opuścił areszt i znalazł pracę w firmie deweloperskiej, która stara się o budowę bloku na terenie dzielnicy. Mężczyzna usłyszał wcześniej zarzuty korupcyjne związane między innymi z pełnieniem przez niego funkcji w urzędzie. - Nie może być tak, że były wiceburmistrz po odejściu w atmosferze skandalu z tak poważnymi zarzutami, przeskakuje do firmy deweloperskiej, a następnie w imieniu tej firmy lobbuje w urzędzie, żeby doszło do inwestycji, która jest niekorzystna dla mieszkańców - mówi radny Jan Mencwel z MJN. 

W lipcu 2023 roku wiceburmistrz Pragi Południe Adam C. został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Nadzorował wówczas Wydział Architektury i Budownictwa oraz Wydział Gospodarki Nieruchomościami. Śledczy zarzucili mu między innymi, że udzielił korzyści osobistej w postaci zatrudnienia na stanowisku naczelnika wydziału w zamian za wydanie korzystnej decyzji administracyjnej na budowę inwestycji deweloperskiej w Rembertowie. C. usłyszał także zarzuty przekroczenia uprawnień i posługiwania się nierzetelną fakturą w celu uzyskania korzyści majątkowej.

Dodatkowo w toku śledztwa ustalono, że Adam C. prowadził działalność zawodową wbrew ustawowemu zakazowi. Okazało się, że zarządzał spółką deweloperską, zarejestrowaną formalnie na jego ojca i z prowadzonej działalności czerpał korzyści. W oświadczeniu majątkowym zataił ten fakt.

C. trafił do aresztu. Odwołano go także z funkcji wiceburmistrza Pragi Południe. Po kilku miesiącach - w styczniu 2024 roku - wyszedł za kaucją. Z ustaleń stowarzyszenia Miasto Jest Nasze wynika, że obecnie reprezentuje on firmę deweloperską SONO Development. Firma ta stara się o budowę bloku przy ulicy Saskiej 47/49 na Pradze Południe.

Ujawniają powiązania byłego wiceburmistrza

- W toku moich działań kontrolnych okazało się, że C. sześciokrotnie spotkał się z obecnym wiceburmistrzem do spraw architektury Piotrem Żbikowskim, uzgadniając inwestycję przy Saskiej - poinformował podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Robert Migas, radny Pragi Południe z Miasto Jest Nasze.

Przedstawiciele Miasto Jest Nasze uważają, że wiceburmistrz Żbikowski powinien stracić nadzór nad Wydziałami Architektury oraz Inwestycji "w związku z podejrzeniem o sprzyjanie interesom deweloperów".

Powiązania byłego wiceburmistrza Pragi Południe Adama C.
Powiązania byłego wiceburmistrza Pragi Południe Adama C.
Źródło: Miasto Jest Nasze

Dodatkowo apelują o zablokowanie inwestycji przy Saskiej 47/49 z uwagi na brak poszanowania ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i kontrowersje wokół osób reprezentujących inwestora. Jak dodał Migas, na czele firmy Sono stoi Nazim Albayrak. Według radnego był on wieloletnim partnerem biznesmena Sabriego B., oskarżonego o wręczenie łapówki byłemu burmistrzowi dzielnicy Włochy Arturowi W. w zamian za korzystną decyzję dotyczącą warunków zabudowy nieruchomości przy Łopuszańskiej.

Firma SONO chciałaby zbudować blok przy Saskiej w trybie ustawy Lex deweloper. Radny Migas przypomniał, że plan miejscowy dopuszcza w tym miejscu budowę bloku z maksymalnie czterema piętrami, tymczasem inwestor początkowo chciał wznieść 13-piętrowy budynek, a w obecnej wersji projektu "okroił" go do 10 pięter. Dojazd do inwestycji miałby znajdować się od strony ulicy Indyjskiej, gdzie stoją segmenty jednorodzinne i nie jest ona dostosowana do obsługi posesji, na której zamieszkiwaliby lokatorzy około 70 nowych mieszkań. Kilkuset mieszkańców podpisało się pod petycją o wstrzymanie inwestycji. - Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego (w ratuszu - red.) przychyliło się do naszego wniosku i negatywnie zaopiniowało inwestycję - zaznaczył Migas.

Chcą zakazu pracy na rzecz dewelopera dla urzędników

- Nie może być tak, że były wiceburmistrz po odejściu z tak poważnymi zarzutami, w atmosferze skandalu, przeskakuje do firmy deweloperskiej, a następnie w imieniu tej firmy lobbuje w urzędzie, żeby doszło do inwestycji, która jest niekorzystna dla mieszkańców. Potrzebne są zmiany, również na poziomie ustawowym - ocenił Jan Mencwel, radny miejski z Miasto Jest Nasze.

Jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie przepisu ograniczającego możliwość szybkiego przechodzenia urzędników do sektora deweloperskiego. - Urzędnicy, którzy odchodzą z urzędów, przeskakują nagle do firm deweloperskich i przepychają inwestycje na terenie miasta, co ułatwia im to, że mają kontakty z poprzedniej pracy. W świecie biznesu takie sytuacje są niedopuszczalne, są zapisy w umowach o zakazie pracy dla konkurencji. Tak wysokie stanowisko jak wiceburmistrz dzielnicy również powinno być objęte takimi zapisami - stwierdził.

MJN proponuje, by zakaz pracy na rzecz deweloperów obowiązywał urzędników przez co najmniej trzy lata od zakończenia pracy w urzędzie i powinien wiązać się z podwyżką wynagrodzenia dla nich, by to zrekompensować.

Konferencja prasowa MJN na Pradze Południe
Konferencja prasowa MJN na Pradze Południe
Źródło: Mateusz Mżyk / tvnwarszawa.pl

Domagają się dymisji urzędnika

Wiceprzewodnicząca Rady Warszawy Melania Łuczak (Miasto Jest Nasze) zwróciła w trakcie konferencji prasowej uwagę na brak pełnego wyjaśnienia sprawy Adama C. przez radę dzielnicy. - W lipcu 2023 roku rada dzielnicy obiecała zajęcie się sprawą, ale temat nie został przeprowadzony w Komisji Rewizyjnej - zaznaczyła.

Przedstawiciele Miasto Jest Nasze wskazali także, że w urzędzie dzielnicy zatrudniony jest w dalszym ciągu Jacek G., były naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa, który według CBA działał w zmowie z Adamem C. Z ustaleń śledczych wynika, że G. "wydał decyzję administracyjną z naruszeniem prawa", za co usłyszał zarzuty korupcyjne.

- Po tym, jak wyszedł za kaucją, wrócił do pracy w urzędzie i zamiast zostać rozliczonym z ewentualnie błędnie podjętych decyzji, został litościwie potraktowany przez burmistrza Kucharskiego, który przeniósł go o innego działu - powiedziała Dorota Spyrka, przewodnicząca Klubu Lewica Miasto Jest Nasze.  

Dodała także, że na zlecenie prezydenta Rafała Trzaskowskiego przeprowadzono audyt w urzędzie dzielnicy, który wykazał, że "60 procent  z 15 wyrywkowo sprawdzonych pozwoleń wydanych przez jego wydział nie było zgodnych z zapisami planów miejscowych". - Ten fakt oraz zarzuty CBA ciążące na urzędniku są wystarczające, żeby domagać się jego dymisji - zaznaczyła.

Czytaj także: