Stefan Rassalski (1910 - 1972) był grafikiem, drzeworytnikiem, a także fotografem, publicystą i ilustratorem książek. Jak wyjaśnia w rozmowie z PAP Łukasz Karolewski z NAC, "początkowo w twórczości Rassalskiego dominował nurt plastyczny, dopiero później, w czasie wojny, zajął się on fotografią".
Podczas okupacji był współorganizatorem konspiracyjnego laboratorium fotograficznego, które powstało w 1940 roku w podziemiach Zakładu Fizyki Politechniki Warszawskiej. - Ta komórka wykonywała fałszywe dokumenty, a także reprodukcje dorobku naukowego polskich naukowców, aby można go było ukryć i tym samym uchronić przed Niemcami. Członkowie tego konspiracyjnego laboratorium wykonywali również zdjęcia gestapowców do identyfikacji czy dokumentację niemieckich zbrodni, na przykład egzekucji ulicznych - mówi Karolewski. Zdjęcia te były wykonywane teleobiektywami z ukrycia, niejednokrotnie z narażeniem życia.
W czasie Powstania Warszawskiego Rassalski służył jako dowódca plutonu Wojskowej Służby Ochrony Powstania w rejonie Politechniki. Wówczas stał się fotoreporterem, a zdjęcia z tego czasu przedstawiają przede wszystkim powstańców, zniszczone budynki i pożary kampusu Politechniki Warszawskiej.
Fotograf, grafik i malarz
Już w marcu 1945 roku powrócił do Warszawy. Po wojnie został zatrudniony w Biurze Odbudowy Stolicy. - Wówczas zaczął się jego najbardziej płodny okres twórczości, któremu poświęcony został album. Rassalski poświęcił się dokumentowaniu zarówno zniszczeń, jak i odbudowy miasta, a także życia wśród ruin - podkreśla archiwista z NAC. Ten okres twórczości trwał do początku lat 50. i zamyka się na budowie Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej oraz odbudowie Starego Miasta.
Łukasz Karolewski wskazuje także, że Rassalski równolegle z powojenną twórczością fotograficzną bardzo dużo pisał. - Tworzył teksty dotyczące architektury, wizji miasta i jego odbudowy. Był też autorem popularnych artykułów dotyczących ogólnie podstaw architektury i form architektonicznych. Większość tych tekstów pisał głównie dla miesięcznika "Stolica", z którym współpracował przez długie lata, ale i dla innych periodyków - wyjaśnił.
Po zakończeniu okresu fotograficznego Rassalski powrócił do grafiki i malarstwa. Jak tłumaczy Karolewski, "do przedwczesnej śmierci, w wieku zaledwie 62 lat, Rassalski już raczej nie fotografował, chociaż cały czas miał swoje wystawy fotograficzne". Oddawał się grafice, tworząc różne cykle drzeworytów poświęcone wojnie, zniszczeniu Warszawy, obozom koncentracyjnym czy nawet zimnej wojnie.
Spuścizna fotograficzna Stefana Rassalskiego znajduje się w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego. Jak jednak zastrzega Karolewski, jest ona niepełna. - Zachowały się jego autorskie stykówki - odbitki wykonane metodą stykową, jeden do jednego wprost z negatywu - z których wynika, że NAC posiada jedynie w przybliżeniu połowę zbiorów. Pozostała część materiałów prawdopodobnie zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, być może w redakcjach pism, z którymi współpracował Rassalski. Z relacji jego syna, Bożydara, wiemy też, że Rassalskiemu zdarzało się fotografować jeszcze w latach sześćdziesiątych, chociażby budowę Ściany Wschodniej. Tych zdjęć jednak również nie mamy - wyjaśnia archiwista.
Album "Stolica Rassalskiego"
W albumie "Stolica Rassalskiego" zaprezentowanych zostało ok. 200 fotografii. Z tych zdjęć wyłaniają się dwa nurty twórczości. Po pierwsze, jest to nurt dokumentacyjny. - Rassalski po prostu szedł na przykład Nowym Światem i fotografował dom po domu. Najpierw na fotografiach widać budynki kompletnie zniszczone, później, jak już były wstępnie zabezpieczone, następnie podczas odbudowy i wreszcie postać finalną - zwraca uwagę Karolewski. Można powiedzieć, że właściwie każda z kamienic przy Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu ma swój portret na wzór dokumentacji tworzonej przez przedwojenny Referat Gabarytów. - Są to fotografie stricte dokumentacyjne, które dokumentują zmieniający się z czasem stan budynku - zaznacza archiwista.
Z drugiego nurtu twórczości wyłania się - jak określa to Karolewski - "spojrzenie czułego dokumentalisty". Rassalski zwracał bowiem uwagę na różne detale, zwłaszcza że jako plastyk był bardzo wrażliwy na sztukę. Jak wyjaśnia archiwista, szczególnie interesowały go okaleczone rzeźby.
- Samotna głowa rzeźby leżąca obok kościoła, przewrócony posąg mijany przez przechodniów, oderwana ręka pomnika Kopernika, rzeźba w bramie Uniwersytetu Warszawskiego pozbawiona głowy - wymienia Karolewski. Było to więc spojrzenie bardziej malarskie. Niektóre zdjęcia były zrobione we mgle, jak chociażby fotografia ukazująca zamglony Ogród Saski prześwietlony przez słońce czy ponura i deszczowa Warszawa sfotografowana w melancholijnej scenerii. - Z upodobaniem fotografował także kościół świętego Aleksandra na placu Trzech Krzyży. Obalone kolumny czy roztrzaskana rotunda świątyni z ocalałym prezbiterium należały do jego ulubionych tematów fotografii - podkreśla archiwista.
Album zawiera także zdjęcia reportażowe. Rassalski uwiecznił na nich targowiska, ludzi starających się cokolwiek sprzedać na importowanym stoisku z jednego stołka czy sprzedających napoje z wózka stojącego gdzieś na ulicy. Widać też przechodniów z trudem przedzierających się przez błotniste ulice czy ludzi wsiadających na ciężarówki, które zastępowały wówczas autobusy.
Zbiorowy portret warszawiaków i Warszawy
W twórczości fotograficznej Rassalskiego widać również fascynację maszynami. - Bardzo często maszyny używane do odbudowy Warszawy silnie przyciągały jego uwagę. Na zdjęciach widzimy ramiona koparek krzyżujące lub zwieszające nad gruzem, a także spychacze, dźwigi, lokomobile, parowozy i wagoniki wywożące gruz. Warto jednak podkreślić, że w trakcie odbudowy Warszawy większość prac wykonywano ręcznie z uwagi na niedostatek maszyn. Ciężki sprzęt rezerwowano dla najtrudniejszych rozbiórek, na przykład ruin Dworca Głównego albo szeroko zakrojonych prac ziemnych, na przykład przy budowie Trasy W-Z - opowiada Łukasz Karolewski.
Stefan Rassalski był artystą dużego formatu. Jak tłumaczy archiwista, świadczą o tym prace graficzne, m.in. seria "Don Kichot Warszawski" czy cykle "Oświęcim" lub "Atom". - Przy zdjęciach, które mają walor artystyczny, widać, że bardzo intensywnie pracował nad kadrem, starał się operować różnymi środkami formalnymi – dodaje.
Fotografie Rassalskiego są bardzo dobrej jakości. Łukasz Karolewski zwraca uwagę, że ich znaczenie jest bardzo duże, ponieważ przedstawiają zarówno miasto zniszczone, jak i odbudowujące się. - Pokazują, jak szybko Warszawa została odbudowana. Przykładem może być Rynek Starego Miasta, gdzie w 1946 roku większość gruzów została już wywieziona, a kamienice zostały częściowo zabezpieczone i szybko przystąpiono do obudowy. Również rzeźby w Ogrodzie Saskim, choć niektóre były straszliwie okaleczone, pod koniec lat czterdziestych w większości były już odnowione - zaznacza.
- Z fotografii Rassalskiego wyłania się zbiorowy portret warszawiaków oraz Warszawy zniszczonej, ale która jednak nie dała się zgnębić. Na zdjęciach widzimy ludzi zakładających kawiarenki, sklepy i warsztaty w ocalałej izbie czy piwnicy zniszczonego domu. Pomimo wojennego zniszczenia warszawiacy starali się również dbać o ubiór - panie były bardzo ładnie uczesane, a panowie bardzo często mieli na sobie garnitury czy płaszcze. Na ulicach praktycznie nie widać łachmanów pomimo biedy pierwszych lat powojennych - mówi Karolewski.
Zdjęcia pokazują również technikę odbudowy Warszawy z całym arsenałem środków, od poniemieckiego ciągnika artyleryjskiego po parowe koparki czy jugosłowiańskie kruszarki do gruzu. Jak wskazuje archiwista, "te zdjęcia mają ogromną wartość, ponieważ Rassalski starał się stworzyć pełny obraz odbudowy, fotografować dom po domu, choć siłą rzeczy nie mógł być wszędzie". - Można odnieść wrażenie, że chciał stworzyć kompendium zarówno zniszczeń, jak i odbudowy Warszawy - dodaje.
Premiera albumu. Jak go zdobyć?
Wydawnictwo "Stolica Rassalskiego" uzupełniają artykuł architekta i varsavianisty Grzegorza Miki oraz zapis rozmowy z Łukaszem Karolewskim. Album w polskiej i angielskiej wersji językowej został wydany drukiem oraz w formie publikacji on-line, która będzie dostępna od 1 lutego na stronie www.nac.gov.pl. Podczas premiery on-line 1 lutego, o godz. 17.00, o twórczości Stefana Rassalskiego i o samym albumie opowiedzą autorzy tekstów. Spotkanie, które będzie transmitowane na profilu facebookowym NAC, poprowadzi dr Anna Lebensztejn.
Premierze albumu towarzyszy udostępnienie na portalu szukajwarchiwach.gov.pl. ponad sześcioma tysiącami zdjęć pochodzących z archiwum fotograficznego Rassalskiego.
Rzecznik prasowy Narodowego Archiwum Cyfrowego Łukasz Radzikowski przekazał nam, że wersja on-line albumu będzie dostępna za darmo. Natomiast drukowany album będzie można wygrać w konkursach organizowanych w mediach społecznościowych NAC.
Informowaliśmy także o legitymacjach powstańczych, które trafiły latem do Muzeum Powstania Warszawskiego:
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: PAP/tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: NAC