Dowody osobiste, prawa jazdy, świadectwa ukończenia szkół, akty notarialne czy weksle. Na Bazarze Różyckiego można było kupić falsyfikat niemal każdego z dokumentów. Jak to możliwe? Śledczy rozbili dużą grupę przestępczą, która trudniła się tym od lat. Kilkadziesiąt osób stanie w tej sprawie przed sądem.
Oto cennik: najnowszy dowód wydawany 2 lata temu: 9500 złotych, wymiana zdjęcia w dowodzie: 7000 złotych, prawo jazdy: 6500 złotych. Jeszcze do niedawna na Bazarze Różyckiego można było kupić niemal każdy podrobiony dokument: dowody osobiste, rejestracyjne, prawa jazdy, dyplomy wyższych uczelni, karty pobytu cudzoziemców, a nawet papiery wartościowe w postaci weksli, polisy ubezpieczeniowe, orzeczenia lekarskie czy akty notarialne.
Teraz, jak informują śledczy, ci, którzy dokumenty podrabiali, staną przed sądem. W sprawie praskich fałszerzy skierowano już akt oskarżenia. Akta tej sprawy mają już kilkadziesiąt tomów, zarzuty usłyszało 21 osób.
Podrabiali niemal każdy dokument
Nad sprawą grupy trudniącej się podrabianiem dokumentów pracowali policjanci z kieleckiego CBŚP pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Od lutego 2019 roku do 3 marca 2020 r. prowadzona była operacja specjalna pod pseudonimem "Różyczka". Na czym polegała? Pod przykrywką działał jeden z policjantów, który miał zdobyć zaufanie osoby kierującej procederem.
Śledczy przyznają: czynności były trudne, rozciągnięte w czasie i wymagały dużej ostrożności, ze względu na specyfikę i hermetyczność środowiska przestępczego skupionego głównie na terenie dzielnicy Praga – Północ, a w szczególności na terenie Bazaru Różyckiego.
Najpierw zlikwidowali nielegalną drukarnię
Pierwsze uderzenie policjanci CBŚP przeprowadzili w maju 2020 roku, kiedy to zlikwidowali nielegalną drukarnię na Woli, zabezpieczając urządzenia służące do drukowania podrobionych dokumentów, matryce, pieczęcie oraz sfałszowane dokumenty. Choć jeden z zatrzymanych tłumaczył, że produkowano tam "rekwizyty wykorzystywane w filmach", zabezpieczone przedmioty przekazano biegłemu z zakresu badań informatycznych oraz biegłemu z zakresu badań dokumentów.
Jak wynika z akt sprawy, mężczyźni wykorzystywali swoje kontakty w środowisku przestępczym i pośredniczyli w ten sposób pomiędzy osobami, które zgłaszały zapotrzebowanie na różne rodzaje dokumentów, a osobami zajmującymi się "zawodowo" podrabianiem dokumentów.
Podejrzani przekazywali konkretne dane niezbędne do sfabrykowania dokumentów, łącznie z wizerunkami oraz numerami dokumentów i nazwami organu wydającego, a także brali udział w ustaleniach dotyczących aspektu finansowego przy konkretnych zleceniach.
Pełnili różne funkcje
Łącznie w tej sprawie podejrzanych jest 21 osób. Wśród nich jest założyciel i kierownik gangu - mieszkaniec jednej z podwarszawskich miejscowości. Oprócz założyciela gangu wśród zatrzymanych był właśnie sześćdziesięciosześcioletni właściciel drukarni z warszawskiej Woli, który był wykonawcą zleceń polegających na fałszowaniu dokumentów.
W toku śledztwa wytypowano też i zatrzymano zarówno osoby zarządzające, zbierające zamówienia, pośredników oraz bezpośredniego wykonawcę mających dostęp do profesjonalnych urządzeń poligraficznych. Odbiorcami przerabianych i podrabianych dokumentów, byli zarówno obywatele polscy - nierzadko poszukiwani na terenie RP i ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości - jak też cudzoziemcy.
Sfałszowane dokumenty, jak twierdzi prokuratura, były niejednokrotnie wykorzystywane, w tym także przez zorganizowane grupy przestępcze, do popełnienia innych przestępstw, głównie wyłudzeń kredytów bankowych czy oszustw.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP