Lekarze Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego po raz pierwszy w historii placówki przeprowadzili przeszczep serca u dziecka o wzroście poniżej 140 centymetrów. To drugi ośrodek w Polsce realizujący tego typu operacje. Biorczynią narządu była dziewięcioletnia Lena. Miesiąc po operacji dziewczynka czuje się dobrze.
Dziecięcy Szpital Kliniczny WUM przedstawił historię Leny podczas konferencji prasowej z okazji Ogólnopolskiego Dnia Transplantacji, który przypada na 26 stycznia. Miesiąc temu dziewczynka przeszła przeszczep serca. Czekała od czterech lat. - To było trochę bolesne, bo miałam komplikacje związane z chorobą. Niezbyt dobrze to wspominam. Warto było czekać - powiedziała dziennikarzom.
Jak przyznała, trochę bała się operacji, ale to, że będzie miała zdrowe serce i więcej siły, dodawało jej otuchy. Po operacji mała pacjentka dochodzi do siebie. Swoje samopoczucie określa jako dobre i czeka na wyjście ze szpitala. O czym marzy po powrocie do domu? - Na pewno chcę spotkać się z rodziną i przejść się do lasu - powiedziała Lena.
- Rodzinie dawcy bardzo dziękuję za taki dar. Jestem niezmiernie wdzięczna - dodała dziewięciolatka.
Mama Leny opowiedziała o chwili, gdy dowiedziała się o nowym sercu
- Mamy lekarzy, którzy doskonale będą wiedzieli, kiedy zacząć pewne momenty. Ufamy, że wybiorą odpowiedni okres na powrót do szkoły i inne rzeczy. Na razie musimy się jeszcze trochę odizolować i dojść do siebie. Na pewno mamy dużo do nadrobienia. Lenka musiała przez te cztery lata z bardzo wielu rzeczy zrezygnować. Musiała zapomnieć na chwilkę o tym, że jest małym dzieckiem. Pewne zabawy i atrakcje związane z dzieciństwem musiały odejść na bok - mówiła pani Weronika, mama dziewięciolatki.
Kobieta opowiedziała też, co czuła, gdy otrzymały ze szpitala informację o tym, że lekarze znaleźli serce dla Leny. - To był wyjątkowy moment. Na pewno pojawiła się radość, ale było też dużo strachu, mimo tego, że czekałyśmy cztery lata i wyglądałyśmy tego telefonu. To było bardzo duże zaskoczenie. Wiedziałyśmy, że w każdej chwili może zadzwonić telefon, ale okazało się, że nie byłyśmy na to emocjonalnie i praktycznie gotowe - dodała.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24