Praca musi nam zostawić trochę czasu na życie, na miłość, na siebie i czasu dla rodziny - powiedziała podczas obchodów Święta Pracy w Warszawie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. I zapewniła, że model czterodniowego tygodnia pracy w Polsce jest możliwy. - Pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby pracować - dodała.
Lewica wraz z OPZZ świętowała 1 maja w pochodzie. Marsz ze Świętokrzyskiej na Kopernika poprzedziły wystąpienia ministry rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, europosła Roberta Biedronia czy ministry ds. równości Katarzyny Kotuli. Głos zaprał też europejski komisarz ds. zatrudnienia, spraw społecznych i wyrównywania szans Nicholas Schimt.
Orkiestra Huty Łabędy z Gliwic odegrała hymn państwowy.
"Płaca zasadnicza nie może być niższa niż płaca minimalna"
- Dziękuję, że możemy wspólnie świętować Święto Pracy, święto ludzi pracy, święto związków zawodowych, ale także święto państwowe, święto państwa - państwa, które wy każdego dnia budujecie swoją ciężką pracą; państwa, którego obowiązkiem jest was szanować, które nie może zapominać o was i o waszych prawach. My na Lewicy nie zapominamy i weszliśmy do tego rządu by nikt nie zapomniał, żeby każdego dnia przypominać o tym (...) że godna praca to godne życie - powiedziała przed Pałacem Kultury i Nauki Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Podkreśliła, że "godna praca to godna płaca", dlatego podniesione zostały wynagrodzenia w sferze budżetowej o 20 procent. - Przygotowaliśmy dodatki do wynagrodzeń dla pracowników pomocy społecznej i sektora opieki - uzupełniła ministra.
Mówił również o końcu "kreatywnej księgowości" w sferze wynagrodzeń. - Wprowadzimy zasadę, że płaca zasadnicza nie może być niższa niż płaca minimalna. Dodatki, bonusy, premie, one są świetne, pod warunkiem, że są dodatkami. Płaca minimalna to jest minimum, to żadna łaska, to obowiązujące prawo - stwierdziła Dziemianowicz-Bąk.
- Wliczymy do stażu zatrudnienia czas pracy w oparciu o umowę zlecenie, jednoosobową działalność gospodarczą czy samozatrudnienie. Bo praca to praca, żadna nie hańbi i każda zasługuje na szacunek - zapowiedziała.
Ministra pracy zapowiada walkę o czterodniowy tydzień pracy
Polityczka Lewicy mówiła też o skróceniu czasu pracy. - Praca musi nam zostawić trochę czasu na życie, na miłość, na siebie i czasu dla rodziny. Tak, czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy i będziemy o niego walczyć. Pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby pracować - podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
Zapowiedziała również program dla rodziców najmłodszych dzieci. - Godna praca to praca którą da się pogodzić z życiem rodzinnym, dlatego jeszcze w tym roku każda mama wracająca do pracy po narodzinach dziecka otrzyma od państwa 1500 złotych wsparcia na opiekę nad maluchem. Tak będzie działał w tym roku wdrożony program Aktywny Rodzic - zaznaczyła ministra pracy.
Mówiła też o wypadkach, do których dochodzi w miejscach pracy. - Każdego roku co najmniej 250 osób, głównie mężczyzn, ginie w wypadkach przy pracy: w przemyśle, w budownictwie, w wielu innych. 250 ojców, mężów, braci, czasami żon, córek, matek traci życie zostawiając bliskich pogrążonych w żałobie - podkreśliła.
I zapowiedziała podjęcie działań, które mają temu zapobiec. - To dramat z którym trzeba skończyć. Dlatego wzmacniamy BHP, a każdego pracownika, który znajdzie w sobie odwagę, żeby zgłosić niebezpieczeństwo w pracy, złamanie, naruszenie prawa, które może zagrozić jemu lub jego współpracownikom, obejmiemy ochroną (...) bo praca nie może zabijać. Praca nie może okaleczać, praca ma pozwolić żyć, żyć godnie, żyć bezpiecznie - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Na trasie marszu, który zakończył się przed siedzibą OPZZ przy Kopernika, uczestnicy skandowali: "Uderz, uderz kapitalizm, naszą drogą jest socjalizm", "Europa socjalna, nie liberalna". Nieśli transparenty m.in. z napisem "Mieszkań, pracy, godnej płacy".
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24