Tuż przed świętami Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oddała do użytku niedokończoną Południową Obwodnicę Warszawy. Kierowcom udostępniono odcinek wawersko-wilanowski wraz z mostem Południowym. Brakujący fragment - tunel pod Ursynowem, który połączy węzły Puławska i Wilanów - ma być gotowy w drugim kwartale 2021 roku. Otwarcie niedokończonej inwestycji wywołało utrudnienia drogowe, z którymi teraz muszą zmagać się mieszkańcy Warszawy.
Wraz z otwarciem POW zmieniona została organizacja ruchu na węźle Puławska. Wcześniej - w czerwcu - drogowcy zlikwidowali dwie zawrotki na końcu ślepego fragmentu obwodnicy, żeby połączyć ją z nowym fragmentem w kierunku Ursynowa. Teraz przywrócili jedną z nich. I tak kierowcy jadąc ekspresówką od strony Poznania znów mogą przejechać wiaduktem nad Puławską, zawrócić kawałek dalej niż do tej pory i zjechać w Puławską, w prawo, czyli w stronę centrum.
Światła do skrętu w prawo zostały ustawione tak, że zielone zapalało się tylko na kilka sekund. To sprawiło, że kierowcy, którzy chcieli opuścić zawrotkę, musieli czekać w długiej kolejce. Drogowcy zapewniali, że problem znają, a sytuację na skrzyżowaniu poprawi korekta sygnalizacji.
Ale nie jest to jedyny problem w tym miejscu. Mimo otwarcia zawrotki, kierowcy jadący w stronę centrum, nie muszą z niej korzystać. Nadal mogą zjechać z POW przed Puławską i - na światłach - skręcić w lewo. Przez to jednak jadący "dołem" blokują tych, którzy korzystają z zawrotki. Skręt w lewo na światłach jest w zasadzie niepotrzebny, a osobna faza świateł jest przyczyną, dla której w korku muszą stać ci, którzy - jadąc w tę samą stronę - wybrali zawrotkę. Co więcej, kierowcy skręcający w kierunku Piaseczna mają teraz do dyspozycji tylko dwa pasy. To również generuje korki oraz wywołuje sytuacje, w których kierowcy łamią przepisy. Wiedząc, że na Puławskiej są aż cztery pasy, skracają sobie oczekiwanie na światłach i do skrętu w prawo wykorzystują pas do jazdy w lewo i na wprost.
"Zmian nie przewidujemy"
W poniedziałek skrzyżowanie obserwował reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. Według niego działanie sygnalizacji w tym miejscu nieco się poprawiło. Dla skręcających w prawo zielone światło trwało około 50 sekund, natomiast dla jadących w lewo i na wprost - 18 sekund. - Korków nie było. Należy jednak pamiętać, że jesteśmy po świątecznej przerwie i w trakcie ferii, zatem ruch jest niewielki - ocenił nasz reporter.
Pozostało pytanie: jaki sens ma podwojenie relacji w kierunku centrum, skoro przy dużym natężeniu ruchu powoduje to więcej problemów niż korzyści. Rzeczniczka GDDKiA Małgorzata Tarnowska twierdzi, że lepszej organizacji w tym miejscu wprowadzić się nie da.
"Aktualnie funkcjonująca organizacja ruchu jest najlepszym rozwiązaniem, jakie może zadziałać na już wybudowanym węźle, który docelowo przewiduje inny rozkład natężeń ruchu niż tymczasowo występujące. Jest to etap przejściowy i jest kompromisem dla uzyskania jak najlepszych warunków ruchu dla mieszkańców Warszawy. Na dzień dzisiejszy, przed oddaniem do użytku pełnego układu komunikacyjnego z połączeniem z ulicą Płaskowickiej, nie ma możliwości wprowadzenia zmian w organizacji ruchu w zakresie relacji skrętu z jezdni zbiorczo-rozprowadzającej w stronę centrum lub w kierunku Piaseczna. Tak zwana zawrotka w ciągu S2 została wykonana na wniosek miasta oraz mieszkańców i będzie funkcjonowała do czasu zakończenia prac na ursynowskim odcinku POW" - przekazała.
Wcześniej w tym miejscu obowiązywało inne rozwiązanie. Kierowcy jadący S2 od strony Poznania w kierunku centrum korzystali z zawrotki. Natomiast, ci jadący w stronę Piaseczna, mieli do dyspozycji cztery pasy do skrętu. Pod wiaduktami nie było ronda. Na sugestię, że poprzednie rozwiązanie było lepsze, przedstawicielka GDDKiA powtórzyła, że obecny kształt organizacji ruchu powstał m.in. w oparciu o opinię miasta i wnioski mieszkańców. "Nie przewidujemy zmian w organizacji ruchu na rondzie" - poinformowała Tarnowska.
Jak przekazała rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka, rozwiązanie uwzględniające podwojenie relacji było zaproponowane przez projektanta działającego na zlecenie GDDKiA i nie wynikało z wymagań miejskich urzędników. "Ostateczną decyzję w zakresie zastosowanych rozwiązań podjęła GDDKiA. Biuro Polityki Mobilności i Transportu opiniując projekt zwracało uwagę, że skrzyżowanie będzie charakteryzowało się stanami przeciążenia" - poinformowała.
Korki na Przyczółkowej
Kolejnym newralgicznym punktem jest zjazd z nowego odcinka POW na Przyczółkową.
Już kilka dni po otwarciu obwodnicy, w świąteczny weekend, kiedy zwykle ruch na ulicach Warszawy jest mniejszy, mieszkańcy Ursynowa i Wilanowa narzekali na Facebooku na ogromne korki tworzące się na Przyczółkowej aż do jej skrzyżowania z Vogla i Branickiego. Po weekendzie nie było lepiej. Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski wyjaśnił nam, że miasto nie zmieniało nic w ustawieniach sygnalizacji na tym skrzyżowaniu, a korki są efektem dodatkowego ruchu wygenerowanego przez niedokończoną obwodnicę. Ulice Wilanowa nie były przygotowane na potok aut wlewających się z drogi ekspresowej.
- Na ulicy Przyczółkowej jest szereg sygnalizacji świetnych, skoordynowanych z sobą, a punktem newralgicznym jest sygnalizacja na ulicy Branickiego. Analizę przepustowości całego układu sygnalizacji powinno rozpocząć się od skrzyżowania z ulicą Branickiego, leżącego w układzie dróg miejskich - odpowiedziała nam kilka dni temu Małgorzata Tarnowska na pytanie, czy GDDKiA planuje zmiany w miejscu, gdzie POW łączy się z Przyczółkową.
Karolina Gałecka przekazała, że miasto oczekuje od GDDKiA analizy ruchu na POW i skoordynowania działań, które usprawnią ruch w Wilanowie. - Nie można po otwarciu POW mówić, że jakieś skrzyżowanie leży na terenie Warszawy, tylko trzeba wziąć odpowiedzialność za otwarcie niedokończonej inwestycji - powiedziała nam Gałecka.
Na Przyczółkowej natężenie ruchu wzrosło o 80 procent
W poniedziałek miało się odbyć spotkanie urzędników z Biura Polityki i Mobilności oraz Zarządu Dróg Miejskich, na którym miały zostać wypracowane rozwiązania poprawiające płynność ruchu w tym miejscu. Ostatecznie zostało przełożone na wtorek.
- Szczegółowe badania ruchu i analizy będą przeprowadzane po 18 stycznia, czyli po zakończeniu ferii. Wówczas natężenie ruchu będzie bardziej miarodajne niż w tej chwili - poinformowała nas po spotkaniu Karolina Gałecka.
Do tej pory urzędnicy analizowali sytuację na skrzyżowaniu na postawie zapisów kamer monitoringu. - W ciągu tygodnia od otwarcia obwodnicy natężenie ruchu wzrosło o 80 procent. Ale nie jesteśmy tym zaskoczeni. Wielokrotnie informowaliśmy o tym, że dojdzie do takiej sytuacji, jeśli GDDKiA odda POW bez tunelu. Obawiamy się, że po 18 stycznia będzie jeszcze gorzej - podkreśliła rzeczniczka ratusza.
Po tym terminie będą proponowane zmiany w zakresie organizacji ruchu czy sygnalizacji świetlnej. - Nawet jeśli je wprowadzimy, to nie będą one do końca odczuwalne dla mieszkańców. Przy tak drastycznym wzroście natężenia ruchu podczas okresu feryjnego, po dokonaniu korekt w sygnalizacjach będziemy w stanie poprawić przepustowość na poziomie 7 do 10 procent - dodała Gałecka.
Autorka/Autor: dg/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl