Rozprawa rozpoczęła się o godzinie 14.00 w sądzie apelacyjnym na Pl. Krasińskich. – Rozprawy apelacyjne są z reguły krótkie. Podobnie było dziś. Kilkunastominutowe zreferowanie całej sprawy i po wszystkim. Na sali rozpraw nie było Marcinkowskiego ani jego syna. Pojawił się jedynie ich pełnomocnik – relacjonuje Śpiewak. – Ostateczny wyrok poznamy w przyszły poniedziałek – dodaje.
Chodzi o publikację warszawskiej mapy reprywatyzacji. Przewodniczący MJN Jan Śpiewak i wiceprzewodniczący Marcin Jarzynowski udostępnili ją w internecie. Interaktywna grafika przedstawiała powiązania między warszawskimi politykami a biznesmenem Marcinkowskim. Społecznicy nazwali go "handlarzem roszczeniami". Deweloper uznał, że mapa narusza jego dobre imię i wytoczył im proces.
"Śpiewak musi przeprosić"
Sprawy toczą się już od roku, w trybie cywilnym i karnym. W lutym sąd cywilny przyznał Marcinkowskiemu rację. Nakazał Janowi Śpiewakowi przeprosić biznesmena i jego syna Maksymiliana na portalu społecznościowym, i na stronie "Tygodnika Solidarność". Zalecił też usunięcie mapy reprywatyzacji z internetu.
Lider MJN miał także wpłacić 10 tysięcy złotych na konto fundacji Akogo? Ewy Błaszczyk. Marcinkowscy wnioskowali o 50 tysięcy, ale sąd uznał, że wystarczająca będzie niższa kwota.
Sąd rejonowy umorzył sprawę
Miesiąc później, sąd rozpatrujący sprawę w trybie karnym postanowił z kolei, że Śpiewak nie odpowie za pomówienia i umorzył sprawę. – Sąd ocenił jako znikomą społeczną szkodliwość czynu zarzucanego wyżej wymienionej osobie – wyjaśniała wówczas rzeczniczka Ewa Leszczyńska-Furtak.
- Marcinkowski postanowił odwoływać się od tej decyzji, stąd kolejne rozprawy – tłumaczy tvnwarszawa.pl Karol Perkowski, rzecznik MJN. – To kolejny epizod walki warszawskich społeczników z przedstawicielami wielkiego biznesu o wolność słowa – komentował.
Sąd nakazał Śpiewakowi przeprosić Marcinkowskich
Śpiewak zapowiada apelację
kw/r
Źródło zdjęcia głównego: TVN24