Turbina zakorkowała Pragę

fot. Marcin Gula/tvnwarszawa.pl
fot

Masakra, takich korków jeszcze tu nie było - tak internauci komentują nową organizację ruchu na rondzie Starzyńskiego. - Teraz po "ulepszeniu" przez super projektantów zmniejszono przepustowość ronda o 50 proc. Cel osiągnięty! – denerwuje się na forum tvnwarszawa.pl Miro.

Bardzo kolizyjne, według drogowców, rondo Starzyńskiego stało się turbiną. Wprowadzona w weekend nowa organizacja ruchu ma przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa. Czy na pewno? Kierowcy przejeżdżający przez rondo gubią się i nie stosują się do oznakowania poziomego.

Ale to nie wszystkie problemy, o jakich piszą na naszym forum. Najgorsze, że po zmianach kierowcy utknęli w korkach na dojazdach do ronda:

Relacje internautów potwierdza Marcin Gula, reporter tvnwarszawa.pl. - Największy korek jest na ul. Jagiellońskiej. Tu sznur samochodów ciągnie się jeszcze za ul. Ratuszową - informuje. Po południu, korki są tak samo duże, jak w porannym szczycie.

Bo budują metro

Nowa organizacja ruchu na rondzie została wprowadzona na czas budowy II linii metra na placu Wileńskim. Na dwa tygodnie przed zamknięciem dla ruchu skrzyżowania ulicy Targowej z al. Solidarności.

Nową organizację charakteryzuje zasada: jeden pas, jeden kierunek. Przed wjazdem na rondo, kierowca musi zająć taki pas, który poprowadzi go w odpowiednią ulicę. Na samym rondzie w czasie przejazdu nie można zmieniać pasów.

Będzie bezpieczniej?

- Nowa organizacja ruchu poprawi bezpieczeństwo na rondzie, które było bardzo kolizyjne. Szczególnie zjazd w kierunku Legionowa - zapewnia Karolina Gałecka z biura prasowego Zarządu Dróg Miejskich.

Zmiany pojawiły się też dla pieszych. Długie i dość niebezpieczne przejścia zyskały tzw. azyle - miejsca oznakowane tak, że piesi mogą tam bezpiecznie przystanąć i przepuścić samochody.

Sytuację na rondzie obserwował reporter tvnwarszawa.pl. Okazało się, że wielu kierowców nie stosuje się do oznaczenia poziomego i tam gdzie nie wolno, przecinają linię ciągłą.

par

Czytaj także: