Tu ginęli powstańcy. Dawny pasaż Simonsa może być zabytkiem

Ten teren chce objąć ochroną konserwator
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Konserwator chce wpisać do rejestru zabytków teren dawnego pasażu Simonsa. Jego decyzja może pokrzyżować plany spółdzielcom, którzy w tym rejonie chcą zbudować apartamentowiec.

Mazowiecki konserwator zabytków Jakub Lewicki poinformował o wszczęciu procedury wpisu w piątek. Jego decyzja, jak podkreślił w komunikacie, ma związek z pracami prowadzonymi w tym rejonie. Jest też odpowiedzią na apel Związku Powstańców Warszawskich, którzy we wniosku skierowanym do Lewickiego apelowali o ich wstrzymanie.

Zginęło około 300 osób

Pasaż Simonsa powstał na początku XX wieku u zbiegu Długiej i ówczesnych Nalewek. Był wykorzystywany w większości do działalności handlowej. Podczas Powstania Warszawskiego w jego rejonie miały miejsce walki. Znajdował się też m.in. schron dla ludności cywilnej. W wyniku bombardowania pasażu przez Niemców zginęło tu około 300 osób, a gmach został zniszczony. Po wojnie budynku nie odbudowano.

Przez wzgląd na tę historię powstańcy nie chcieli zgodzić się, aby w rejonie dawnego pasażu powstał apartamentowiec. Takie plany miała natomiast Spółdzielnia Budowlano-Mieszkaniowe "Dembud". Według informacji "Gazety Stołecznej", budynek miał liczyć sześć kondygnacji nadziemnych i dwie podziemne. Inwestor miał posiadać nawet pozwolenie na budowę od urzędu dzielnicy w Śródmieściu.

Powstańcy wystąpili jednak z wnioskiem do Lewickiego, aby ten wstrzymał prace budowlane. Przekonywali, że teren ten traktują jak nekropolię i oburza ich, że urzędnicy wydali pozwolenie na budowę w miejscu, gdzie "najprawdopodobniej spoczywają prochy Powstańców i mieszkańców Warszawy, którzy zginęli pod gruzami".

Apel jak widać przyniósł oczekiwany efekt.

Róg ulic Długiej i Nalewki (dziś Bohaterów Getta). Po lewej widoczny Arsenał, po prawej Pasaż Simonsa, lata 1910-1915
Róg ulic Długiej i Nalewki (dziś Bohaterów Getta). Po lewej widoczny Arsenał, po prawej Pasaż Simonsa, lata 1910-1915
Źródło: Biblioteka Narodowa/POLONA | Biblioteka Narodowa/POLONA

Walory historyczne

Wojewódzki konserwator w swoim komunikacie potwierdza walory historyczne dawnego pasażu. Przekonuje, że znajdują się tu zarówno relikty dawnej zabudowy (m.in. kościoła Brygidek będącego najwcześniejszym barokowym kościołem w stolicy), ale też właśnie "liczne pochówki z okresu Powstania Warszawskiego".

Lewicki zaakcentował też, że ochrona reliktów zniszczonej zabudowy Warszawy jest jednym z priorytetów jego urzędu.

"Także ochrona i szacunek dla grobów powstańczych i wszelkich pamiątek Powstania Warszawskiego, również wcześniejszych grobów i pochówków, jest nie tylko najważniejszym priorytetem Polaka i mieszkańca Warszawy, ale też jest jednym z najważniejszych priorytetów polskiej racji stanu” - napisał. I zapewnił, że "zawsze będzie chronił groby, pamiątki powstańcze i ich relikty".

Rzeczniczka konserwatora Agnieszka Żukowska w rozmowie z tvnwarszawa.pl przypomina, że procedura wpisu jest długa. - Najpierw jest samo wszczęcie, potem odbywają się oględziny i zbierana jest dokumentacja. Strony również mogą się z nią zapoznać. Dopiero potem wydawana jest decyzja o wpisie lub niewpisaniu, od której strony mogą się odwołać do ministra kultury - wyjaśnia.

Jeśli rejon dawnego pasażu Simonsa uda się ostatecznie wpisać do rejestru, wszystkie prace budowlane czy konserwatorskie na tym terenie będą musiały być uzgadniane ze stołecznym konserwatorem zabytków.

Oświadczenie spółdzielni

Po południu spółdzielnia "Dembud" odniosła się do sprawy w oświadczeniu wysłanym PAP. Potwierdziła w nim, że jest inwestorem budującym dla swoich członków "na małej działce nieduży budynek mieszkalny z usługami i garażem podziemnym".

"Jest to budynek zgodny z wymogami narzuconymi w decyzji o warunkach zabudowy tego terenu" - podkreślili jej przedstawiciele.

Spółdzielnia przekonuje, że decyzja nie nakazywała im wykonywania badań archeologicznych i została wydana zgodnie z postanowieniem stołecznego konserwatora zabytków. Dalej podkreśla, że decyzja została uprawomocniona późniejszym postanowieniem wojewody mazowieckiego i także nie stanowiła o konieczności wykonania takich badań.

Ten teren chce objąć ochroną konserwator

Nie ma szczątków ciał

Według inwestora, na terenie spółdzielni nie ma szczątków ciał z okresu powstania.

"Ochrona miejsca tragicznej hekatomby powstańców i ludności cywilnej z dnia 30.08.1944 r. dotyczy działki na której była zlokalizowana druga, młodsza część pasażu Simonsa. Jest to miejsce graniczące z działką spółdzielni nr 14/2, leżące po drugiej stronie dawnej ul. Wyjazd, co potwierdzają archiwalne dokumenty i mapy, do których dotarła spółdzielnia oraz uzyskane opinie historyków" - przekonują w oświadczeniu przedstawiciele "Dembudu".

Na koniec inwestor informuje, że w celu rozwiania wątpliwości wystąpił z wnioskiem do stołecznego konserwatora o zgodę na przeprowadzenie badań archeologicznych. I od razu dodaje, że otrzymał już na to zgodę.

"Stołeczny konserwator zabytków określił warunki prowadzenia dokumentacji przebiegu badań archeologicznych oraz nałożył obowiązek sporządzenia sprawozdania z przeprowadzonych czynności…" -informuje spółdzielnia. A przy tym nadmienia, że zgodnie z postanowieniem stołecznego konserwatora -może realizować swoją inwestycję, zgodnie z zapisami wynikającymi z pozwolenia na budowę.

CZYTAJ TEŻ O PLANACH OBCHODÓW ROCZNICY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO:

Kanał Video (Obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego): 22406

PAP/kw/pm

Czytaj także: