Tragedia na firmowej wigilii. Zatrzymani bez zarzutów, zwolnieni do domów

Przed tym lokalem w Zielonce doszło do tragedii
Przed tym lokalem w Zielonce doszło do tragedii
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Na razie nikomu nie postawiono zarzutów w sprawie śmierci 28-letniego Piotra P. po awanturze na firmowej wigilii w Zielonce. Zatrzymani w tej sprawie zostali zwolnieni do domów. - Śledztwo może potrwać długo - ocenia Artur Orłowski, szef prokuratury rejonowej w Wołominie.

Po tragicznych wydarzeniach na parkingu jednego z barów w Zielonce zatrzymano do wyjaśnienia siedem osób.

- Po przesłuchaniu świadków zdecydowaliśmy, że nikomu nie zostaną postawione zarzuty. Osoby te zostały zwolnione - mówi Orłowski.

Prokuraturze udało się ustalić, że obie imprezy firmowe, odbywające się w lokalu, przed którym doszło do tragedii, były suto zakrapiane alkoholem.

- Na chwilę obecną wydaje się, że w zdarzeniu mogło brać udział 13 osób, jednak ta liczba może ulec zmianie - dodaje prokurator z Wołomina.

Innych szczegółów zdradzić nie chce. - Więcej na tym etapie śledztwa powiedzieć nie mogę. Sprawa jest rozwojowa i może potrwać jeszcze długo - przyznaje Orłowski.

Tragedia na firmowej wigilii

Jak ustalili śledczy, w sobotę wieczorem w jednym z lokali gastronomicznych w Zielonce odbywały się dwa spotkania wigilijne. Doszło do awantury między ich uczestnikami. Skończyło się tragedią. 28-letni Piotr P. został raniony nożem i zmarł w szpitalu.

jb/lulu

Czytaj także: