Po kontrowersjach towarzyszących wielkiej wycince w Ogrodzie Krasińskich, Zarząd Terenów Publicznych tłumaczy dlaczego w ogóle do niej doszło. Publikuje też zdjęcia drzew, które ze względów zdrowotnych poszły pod topór. "Decyzje o przeprowadzeniu prac, jak i ich zakresie były poprzedzone nie tylko wytycznymi konserwatorskimi, opiniami architektów krajobrazu oraz specjalistów z zakresu zabytkowych założeń parkowych, ale również konsultacjami społecznymi. Dotyczy to również wycinki drzew prowadzonej pod czujnym okiem specjalistów, poprzedzonej wydaniem przez Stołecznego Konserwatora Zabytków decyzji na wykonanie wycinki" – czytamy w na stronie ZTP. "Na terenie 58 000 m2 (resztę ze 100 000 m2 parku stanowią utwardzone place, alejki, fontanny, staw wodny, plac zabaw, niezadrzewione trawniki i partery kwiatowe) rosło niemal 1000 drzew . Przy takim zagęszczeniu drzewa zmuszone były do swoistego "kanibalizmu". Skutkiem tego były zdeformowane klony średnicy korony 3 m zamiast 16 m, zamierające 4 dęby posadzone pod koronami innych dębów, zdeformowane i zamierające lipy itd. Dla prawidłowego rozwoju 680 szt. drzew w tym ogrodzie (nie licząc już 24 000 szt krzewów i innych roślin) należałoby zapewnić ponad 80 000 m2 wolnej przestrzeni. Jest zaledwie 58 000 m2!" - brzmi kolejna część komunikatu. I przypominają, że do wycięcia przeznaczono 336 sztuk z czego 312 ze względów zdrowotnych. Głównie wycięto drzewka owocowe, brzozę, czeremchę, zamierające drzewa szypułkowe o średnicy pnia 18-30 cm, dereń, czy głóg.
ran/roody
Źródło zdjęcia głównego: urząd dzielnicy