Na jednej ze stacji w okolicach Okęcia znaleziono tajemniczy pakunek. Zarządzono ewakuację budynku. Pojawiły się utrudnienia w dojeździe do lotniska.
Jak się dowiedział reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz, ktoś zostawił przy jednym z dystrybutorów pakunek, po czym odjechał. Na miejscu były trzy jednostki straży pożarnej, służby pirotechniczne i policja, która zabezpieczała teren.
Nasz reporter ostrzegał przed utrudnieniami dla osób, które jechały na lotnisko. - Teren stacji jest odgrodzony, policjanci nie pozwalają również przejechać ul. Narkiewicza łączącą lotnisko z S79 - mówił- i dodał, że do lotniska da się dojechać w tej chwili tylko od strony ul. Żwirki i Wigury.
Około godz. 13.30 nasz reporter poinformował, że rozpoczęła się akcja pirotechników, odholowano również cysterny z paliwem, które znajdowały się w okolicy stacji. Ewakuowano pięćdziesiąt osób.
- Dzięki monitoringowi udało się ustalić dane osoby, która zostawiła paczkę, mężczyzna wraca na stację - mówił chwilę po godz. 14.00 Artur Węgrzynowicz. - Policyjny robot prześwietlił pakunek. Osoba, która go pozostawiła jest przesłuchiwana przez policję - dodał przed 15 nasz reporter.
O zaistniałej sytuacji została powiadomiona straż graniczna.
- Pakunek znajdował się przy dystrybutorze na stacji. Wokół niej wyznaczono strefę bezpieczeństwa. Prowadzone były czynności z udziałem pirotechników PSG Warszawa - Okęcie. Ewakuowano budynek Petrolotu, poczty i zablokowano dojazd do płyty lotniska - poinformowała Dagmara Bielec-Janas, rzecznik prasowy straży granicznej.
Utrudnienia również w komunikacji miejskiej
Z kolei ZTM informował, że autobusy linii 148 zostały skierowane na objazdy ulicami: Żwirki i Wigury - 17. stycznia - Wirażowa. Linie 175 i 188 nie podjeżdżały pod przystanek "TERMINAL AUTOKAROWY". Przed 15 autobusy wróciły na swoje trasy.
kz/mś