Szukają węża. Zawęzili teren, korzystają z drona

Tu działa sztab
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Pyton wciąż nieuchwytny. Służby planują dziś montaż fotopułapek. Działania prowadzone są na lądzie i wodzie. Zdjęcia z powietrza robi dron.

- Fotopułapki mają być zainstalowane dzisiaj – jeżeli pogoda pozwoli – albo w najbliższych dniach – relacjonuje Katarzyna Gozdawa-Litwińska, reporterka TVN24.

Jak opisuje, urządzenia mają "wyczuć węża" i zrobić mu zdjęcie. Fotografia trafi do służb.

Zwężenie strefy

Działania podsumowała fundacja Animal Rescue Poland. Jej przedstawiciele potwierdzają, że na terenie od miejscowości Ciszyca do miejscowości Gassy odnaleźlii ślady przebywania pytona tygrysiego o szacowanej długości od 4 do 6 metrów oraz obwodzie około 50 centymetrów.

"Możemy potwierdzić czas powstania jednego z tropów na niedzielę 8.07 w godzinach między 18 a 20. Oprócz tego tropu znaleźliśmy inne, stanowiące ścieżkę, którą pokonał wąż kierując się od miejscowości Dębina w stronę Gass" – tłumaczą.

Zaznaczają przy tym, że te tropy oraz wylinka są jedynymi potwierdzonymi przez ekspertów dowodami na to, że wąż przebywał na wskazanym terenie.

W środę działania prowadzone były również w Otwocku, jednak podjęto decyzję o zwężeniu strefy, bo - jak tłumaczą przedstawiciele fundacji - "nie otrzymali do analizy żadnych materiałów, które mogłyby potwierdzić lub wykluczyć możliwość, iż gad przedostał się na stronę otwocką".

Dwutorowe działania

Dalsze prace służby będą prowadzić dwutorowo.

"Skupiamy się, tak jak do tej pory, na bardzo dokładnym przeszukiwaniu terenu, poprzez piesze patrole oraz dokonywanie dokumentacji fotograficznej przy użyciu dronów. Teren poza określonym obszarem będzie co jakiś czas sprawdzany przy użyciu samochodów terenów" - opisuje fundacja.

Dodatkowo, w pogotowiu będzie czekał zespół szybkiego reagowania, którego zadaniem będzie potwierdzanie lub wykluczanie nadchodzących doniesień spoza wyznaczonego obszaru.

Policyjne dochodzenie

Poszukiwania pytona zaczęły się, gdy na brzegu Wisły znaleziono wylinkę, czyli zewnętrzną część powłoki węża zrzucaną podczas linienia. W niedzielę po południu przypadkowa osoba trafiła na nią pomiędzy miejscowościami Gassy i Cieciszew.

Tereny wiślane w powiecie piaseczyńskim były w poniedziałek sprawdzane przez strażaków, policjantów, ratowników WOPR-u i pracowników Animal Rescue Polska. Ich działania koncentrowały się wokół łach rzecznych i miejsc, które są mocno nagrzane. Poszukiwania zabezpieczało pogotowie ratunkowe. We wtorek znaleziono ślady, które według poszukiwaczy, mogły być pozostawione przez węża.

Na stronie policji - zarówno piaseczyńskiej, jak i stołecznej - cały czas znajduje się komunikat z ostrzeżeniem. "Policjanci patrolują okolice zarówno z lądu, jak i przy udziale policjantów z komisariatu rzecznego" - czytamy w informacji. Zaapelowano też, aby każdy, kto posiada jakiekolwiek informacje w tej sprawie, zgłaszał je do policji (tel. 22 604 52 13) albo do Fundacji Animal Rescue Polska (22 350 66 91).

Policjanci prowadzą dochodzenie w kierunku artykułu 160 Kodeksu karnego, czyli narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

Gromadzą między innymi dane na temat osób hodujących węże na terenie powiatu piaseczyńskiego. Dodatkowo, decyzją komendanta, do wszystkich jednostek na terenie całego kraju została wysłana prośba o informacje o osobach, które mogą hodować takie zwierzęta, ewentualnie zaginęły im takie zwierzęta, a także o wszelkie informacje o tym, czy ktoś dopuścił się wypuszczenia tego zwierzęcia na wolność.

kz/mś

Czytaj także: