Sprawa śmierci 16-letniej Magdy. Oskarżony Adrian M. pod ochroną

[object Object]
Doprowadzenie oskarżonego tvnwarszawa.pl
wideo 2/3

Przynajmniej dziesięciu policjantów pilnowało w środę w sądzie bezpieczeństwa 26-latka oskarżonego o śmiertelne potrącenie nastolatki na Bródnie. Zupełnie inaczej niż pół roku wcześniej, gdy rozpoczynał się proces.

- Można! - padło hasło z policyjnej krótkofalówki, krótko po tym, jak policjanci usunęli z korytarza w podziemiach praskiego sądu wszystkie osoby. Rodzice ofiary wypadku, adwokaci, prokurator i inni, którzy chcieli wziąć udział w rozprawie, musieli się odsunąć. Funkcjonariuszy było przynajmniej dziesięcioro. Stali na początku korytarza, na jego końcu, przy drzwiach sali. Dwóch prowadziło Adriana M. Szedł swobodnie, z głową podniesioną do góry. Bez kajdanek.

Samochód to samochód

To zupełnie inne środki ochrony niż jeszcze pół roku temu, gdy rozpoczynał się proces Adriana M. Wówczas konwój był dwuosobowy, za to oskarżony miał skute ręce.

Co się zmieniło od tego czasu? Według nieoficjalnych informacji Adrian M. poszedł na współpracę z prokuraturą i policją i między innymi dzięki jego zeznaniom policja rozbiła gang handlujący narkotykami. Jak informowaliśmy w czerwcu na tvnwarszawa.pl w akcji zatrzymania podejrzanych brało udział 400 policjantów z Komendy Stołecznej i CBŚP, a zarzuty przedstawiono 39 osobom.

O tym, że M. obciąża swoimi zeznaniami inne osoby mówił też podczas środowej rozprawy świadek, którego brat (tak zeznał) był związany z matką oskarżonego.

Świadek był pytany m.in. o samochody, którymi jeździł Adrian M. Nie był jednak zbyt wylewny.

- Czy oskarżony poruszał się pojazdami? - zapytała sędzia Iwona Gierula.

- Poruszał się - odparł świadek.

- Jakimi?

- Różnymi.

- Czy nimi kierował?

- Czasami kierował, czasami był pasażerem

- Wie pan, samochodami jakich marek kierował?

- Wysoki sądzie, ja przeszedłem udar, mam zaniki pamięci. Dla mnie samochód to jest samochód.

- Widział pan, żeby jeździł mercedesem? Pamięta pan numery rejestracyjne mercedesa?

- Wysoki sądzie, ja nie pamiętam dat urodzin własnych dzieci - odparł świadek.

Dlaczego to, czy M. jeździł mercedesem jest istotne? Bo jest on oskarżony o to, że siedział za kierownicą tego właśnie samochodu, gdy pod jego kołami zginęła 16-letnia Magda. Adrian M. jednak się nie przyznaje do winy.

Oskarżony może pomówić

- Czy pan się czegoś obawia ze strony Adriana M. - zapytała w pewnym momencie pełnomocniczka rodziców zmarłej 16-latki.

- A pani by się nie obawiała? - odpowiedział świadek pytaniem. Przyznał, że jego brat i dzieci zostały aresztowane. - Obawiam, że się oskarżony może coś powiedzieć na mnie, pomówić mnie i tak samo będę siedział. Przyjdzie policja i mnie zamknie. Tak jak wtedy wpadli za piętnaście piąta po moje dzieci.

Gdy jednak sędzia zapytała mężczyznę, czy chce składać zeznania pod nieobecność oskarżonego na sali rozpraw, ten odmówił.

Poprosił za to o uchylenie kary, którą sąd nałożył na niego za nieobecność na poprzedniej rozprawie. Był nią wyraźnie zdziwiony. - Przecież pierwszy raz się nie stawiłem. A pani Waltz ile razy się nie zgłosiła? - zapytał.

Sąd ostatecznie zdecydował się uchylić karę, uznając, że świadek stawił się i złożył zeznania. Niewykluczone, że swoją wersję wydarzeń przedstawi też Adrian M., który do tej pory milczał. Okaże się to jednak dopiero na następnej rozprawie w październiku.

Decyzję, czy składać wyjaśnienia oskarżony podejmie dopiero po naradzie ze swoim nowym adwokatem.

Kierowca uciekł

Do tragicznego w skutkach wypadku, o który toczy się proces, doszło 28 grudnia 2015 roku, na ulicy Wincentego na Bródnie. 16-latka przechodziła przez jezdnię w miejscu, w którym nie było przejścia dla pieszych. Mercedes uderzył w nią z ogromną siłą. Biegły wyliczył, że samochód jechał przynajmniej 90 km/h. Kierowca uciekł z miejsca wypadku.

Auto odnaleziono kilka dni później pod Wyszkowem. Adrian M. sam zgłosił się na policję po 11 dniach. Ale wówczas śledczy nie mieli jeszcze dowodów, że kierował mercedesem, więc nie usłyszał żadnych zarzutów.

18 stycznia 2016 roku, czyli trzy tygodnie po wypadku na Wincentego został zatrzymany przez policję na ulicy Namysłowskiej, za jazdę pod wpływem narkotyków. Następnego dnia prokuratura postawiła mu zarzut za spowodowanie wypadku na Wincentego i ucieczkę z jego miejsca oraz za późniejszą jazdę pod wpływem. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl