Spór o Teatr Żydowski. Deweloper nie wpuści widzów

Płot przy Teatrze Żydowskim
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Aktorzy Teatru Żydowskiego weszli do budynku po podpisaniu odpowiednich oświadczeń, jednak właściciel nie chce wpuścić do środka widzów. - Deweloper twierdzi, że w budynku jest niebezpiecznie, nie wiemy czy spektakl się odbędzie - tłumaczy Joanna Kawińska, przedstawicielka teatru.

Jak w środę informowali przedstawiciele firmy Ghelamco, wstęp do budynku będą miały wyłącznie osoby do tego upoważnione.

"Wchodzą na własne ryzyko"

- Osoby zatrudnione w tym miejscu będą mogły wejść na teren obiektu wyłącznie po podpisaniu stosownego oświadczenia, że wchodzą na własne ryzyko i odpowiedzialność. Natomiast osoby posiadające bilety na spektakle nie są upoważnione do wejścia na teren obiektu, a w sprawie zwrotu biletów powinny kontaktować się z Teatrem Żydowskim - napisali w komunikacie.

W oświadczeniu informowali, że w gmachu teatru nie jest bezpiecznie, a odpowiedzialność za osoby tam przebywające ponosi właśnie właściciel.

Spektakl zagrożony

"Nie wyrażamy zgody na organizację przez Teatr Żydowski jakichkolwiek wydarzeń o charakterze publicznym. Skrajnie nieodpowiedzialna postawa Dyrekcji Teatru zmusza nas jako właściciela budynku do ograniczenia dostępu do tej części budynku, co nastąpi w dniu 9 czerwca 2016 r. W tej części budynku nie mogą odbywać się wydarzenia publiczne" - napisano w komunikacie.

Na 22 czerwca zaplanowano spotkanie przedstawicieli właściciela z zespołem eksperckim, powołanym przez miasto st. Warszawa. Wcześniej planowane jest spotkanie z pracownikami Teatru oraz NSZZ "Solidarność" przy Teatrze Żydowskim.

W czwartek ( 9 czerwca) o godz 18:00 w teatrze miał odbyć się spektakl. - Aktorzy weszli do środka na próbę, ale nie wiemy czy spektakl się odbędzie - informuje Joanna Kawińska.

Z kolei Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl, relacjonuje, że wcześnie rano właściciel odgrodził teren siatką.

Ostrzeżenie przy wejściu

W poniedziałek wokół wejścia do teatru zostały zostawione tablice ostrzegawcze, na których wydrukowano opinię Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, nakazującego zamknięcie gmachu teatru ze względu na jego zły stan techniczny - m.in. niewłaściwe wymiary dróg ewakuacyjnych czy niezadowalający stan techniczny elementów budowlanych, jak piwnice czy klatki schodowe. Zarządził on wyłączenie strefy zagrożenia dla części obiektu, umieszczenie o zawiadomieniu o stanie zagrożenia oraz wykonanie doraźnych zabezpieczeń.

Decyzja została wstrzymana 4 czerwca przez Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Jego zdaniem nie było zagrożenia zawalenia się budynku. "Nie zawsze zły stan techniczny budynku wywołuje bezpośrednią groźbę jego zawalenia" - napisano w oświadczeniu Wojewódzkiego Inspektora.

Nowy właściciel budynku

Teatr Żydowski wynajmuje swoją siedzibę od Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów (TSKŻ) w Polsce, które w październiku 2015 r. sprzedało budynek firmie Ghelamco. Plany dewelopera zakładają zburzenie budynku, na jego miejscu wybudowanie biurowca, a także sceny Teatru Żydowskiego. "Według wstępnej umowy sprzed dwóch lat między Teatrem Żydowskim a Ghelamco w tym miejscu pozostać ma teatr. Miał grać cały czas, bez przestojów" - powiedziała PAP Gołda Tencer dyrektor teatru.

W 2011 r. teatr wystąpił do TSKŻ o pozwolenia na dokonanie remontu budynku - przypomina Dawid Szurmiej, aktor i pracownik teatru. "Zgoda na remont nie została nam dana. Wszelkie poczynania wskazywały jednak na to, że Teatr Żydowski pozostanie właśnie w tym budynku. W 2014 r. zostało podpisane porozumienie, zabezpieczające przyszłość teatru, przy udziale miasta, na mocy którego teatr miał grać w swojej obecnej siedzibie do czasu powstania nowej. Północna część gmachu miała zostać rozebrana, miał tam powstać teatr, w południowej - biurowiec" - powiedział.

W przesłanym oświadczeniu właściciele przekonywali jednak, że "nowa siedziba Teatru Żydowskiego nie będzie zlokalizowana w wieżowcu ani biurowcu - powierzchnie dla Teatru zaplanowano w oddzielnym, kameralnym budynku z ekspozycją na Plac Grzybowski". "Gdyby inwestycja nie była od pięciu lat uporczywie wstrzymywana m.in. przez zaniechania i bierną postawę obecnej Dyrekcji Teatru, już dzisiaj widzowie mogliby korzystać w tym miejscu z nowoczesnej sceny - zrealizowanej bez istotnego wkładu pieniędzy publicznych, a Teatr mógłby grać przez cały okres budowy w istniejącej lokalizacji" - poinformowano.

Jak zauważył Szurmiej, przenosiny teatru do tymczasowej siedziby wiązałyby się z szeregiem trudności technicznych - przenoszenie całego dobytku i administracji teatralnej - a także z możliwością utraty widowni, przyzwyczajonej do odwiedzania budynku przy placu Grzybowskim. "Jesteśmy teatrem, który chce pokazać szerokie spektrum kultury żydowskiej. Przez to kojarzeni jesteśmy nie z rodzajem sztuki, ale także z kulturą żydowską i tym właśnie miejscem" - dodał.

Jak przyznała Tencer, "naszym miejscem jest Plac Grzybowski". "To jest całe moje życie, mój dom, ale nie tylko mój, także wielu pracowników i aktorów z nim związanych. Zdajemy sobie sprawę, że dojdzie do budowy biurowca, ale nie spodziewaliśmy się takich niespodzianek" - dodała dyrektor teatru.

PAP/md/sk/kz

Czytaj także: