Społecznicy ratują pływający dworzec

Potrzeba było sporo siły i dużo determinacji. Ale cel jest szczytny. W sobotę od samego rana fundacja Ja Wisła i jej wolontariusze ratowali ponad stuletni dworzec wodny.

Stanisław Świeżewski i jego dwóch kolegów odpowiedzieli na apel fundacji. Przyszli do Portu Praskiego, by ratować barkę. Do zrobienia jest naprawdę wiele, ale w pierwszej kolejności spod pokładu trzeba było wyrzucić ponad pół tony lodu.

- Wszystko było skute lodem, my go wyrzucamy, a teraz trzeba to osuszyć - mówi Stanisław Świeżewski.

Barkę wybudowano około 100 lat temu. Była przystankiem dla wodnych tramwajów i niedużych jednostek pływających po Wiśle. Ale patrząc na to, w jakim dziś jest stanie, trudno uwierzyć, że kiedykolwiek w tym miejscu znajdowała się poczekalnia, czy kasa biletowa. Jeszcze 40 lat temu dworzec służył warszawiakom. Dziś jest totalną ruiną. Zniszczony kadłub, powybijane okna, spróchniałe ściany. To ostatni moment, by go uratować

Dni barki są policzone ?

Społecznicy boją się, że czas zabytkowej barki może być już policzony. Kilkadziesiąt lat nikt się wrakiem nie interesował. Podczas ostatniej powodzi - woda zakryła barkę po dach.

- Jeżeli w tej chwili nie rozbierze się nadbudówki, jeżeli chociaż nie wyciągnie się jej na brzeg to w przyszłym roku będziemy mogli oglądać najwyżej deski pływające po Porcie Praskim - martwi się Rafał Łapiński, Fundacja Ja Wisła.

Fundacja Ja Wisła o pomoc poprosiła między innymi ministerstwo kultury. To przyznało 200 tysięcy złotych na ratowanie dworca. Potrzeba jednak zdecydowanie więcej.

Fundacja liczy przede wszystkim na pomoc miasta, by nieodpłatnie pozwoliło na remontowanie barki w Porcie Czerniakowskim. Wiadomo jednak, że na to ratusz zgodzić się nie chce, bo w najbliższym czasie sam planuje remont portu. Dlatego jedyne co pozostało to liczyć na hojnych sponsorów.

- Staramy się o kolejne 170 tysięcy od Stołecznego Konserwatora Zabytków. Szukamy też prywatnych sponsorów, liczymy na warszaskie firmy, bo przecież ten dworzec był ściśle z Warszawą związany i chcemy, by przez kolejne sto lat był tu ekspoloatowany jako centrum edukacji wiślanej - mówi Przemysław Pasek, Fundacja Ja Wisła.

Marzą o pływającym muzeum

Fundacja chce, by po remoncie - dworzec wodny mógł cumować przy zachodnim bulwarze Wisły, na wysokości Starego Miasta. - Od lat marzymy o muzeum Wisły. Tak sobie wymyśliliśmy, że dworzec wodny byłby wspaniałym pływającym muzeum Wisły- Edyta Grudzień, Fundacja Ja Wisła:

Aby jednak mógł w ogóle pływać potrzeba nie tylko ciężkiej pracy i pieniędzy ale też pomocy urzędników. Bo prawie tak bardzo jak brak funduszy - barce zagraża urzędnicza niemoc.

Michał Tracz

ec

Czytaj także: