Zwierzęta mają za nic to, co w sferze mentalnej dzieli, i to, co łączy ludzi. Za to budowane przez człowieka bariery fizyczne często są dla zwierząt barierą nie do pokonania. Młoda sarna wędrowała z Bielan w stronę Bemowa. Dotarła tylko do Arkuszowej.
Sarnę w niewoli odnaleziono 11 listopada przed 8 rano. Można by tu na siłę budować symbolikę, ale w końcu kalendarzem zwierzęta przejmują się równie niewiele, jak emocjonalnymi podziałami międzyludzkimi.
Jak czytamy w komunikacie straży miejskiej, zwierzę zauważył mężczyzna, który wyszedł z psem na spacer. Nie potrafił mu pomóc, więc wezwał straż miejską.
- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, sarna była wystraszona. Pomiędzy prętami ogrodzenia zmieściła się jej głowa, ale zad i tylne nogi pozostały po drugiej stronie. Widząc, że sami nie jesteśmy jej w stanie oswobodzić, wezwaliśmy ekoatrol i straż pożarną – opowiada Krystian Owsianko z bielańskiego oddziału straży miejskiej.
Funkcjonariusze ekopatrolu przedostali się na drugą stronę ogrodzenia. Aby sarna nie bała się strażackich narzędzi, założyli jej na głowę chustę z materiału. Kilka minut później strażacy rozgięli pręty ogrodzenia. Uwolniona sarna została przewieziona do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt.
mś/pm
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska