Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Ruchu Chorzów, ale nic z tego nie wynikało. Cieszyłby się Antoni Piechniczek. Chorzowianie w pierwszych 45 minutach mieli aż dwanaście rzutów rożnych, a Polonia żadnego.
Strzelanie goli zaczęło się w drugiej połowie, a konkretnie dwadzieścia minut przed jej końcem. Wtedy na listę strzelców wpisał się polonista Tomasz Hołota. Cieszył się jednak Ruch, bowiem młody pomocnik pokonał swojego bramkarza. W tej akcji wcześniej doszło do kuriozalnej sytuacji. Maciej Jankowski, który próbował trafić do pustej bramki z metra trafił w słupek.
Koszmar Przyrowskiego
Chwilę później był już remis. Polonia przeprowadziła szybką kontrę, Miłosz Przybecki wrzucił piłkę w pole karne, a stojący na jedenastym metrze Paweł Wszołek kapitalnym strzałem sfinalizował akcję. To pierwsza bramka Wszołka na wiosnę, jednego z odryć rundy jesiennej.
Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. Sebastian Przyrowski po strzale z rzutu wolnego z 25 metrów "wypluł" piłkę przed siebie, a z dobitką pospieszył Jankowski. Tym samym Ruch uciekł od strefy spadkowej na dystans dziewięciu punktów. Dla Polonii to piąta porażka w sześciu ostatnich meczach.
Ruch Chorzów - Polonia Warszawa 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Tomasz Hołota (72-sam.), 1:1 Paweł Wszołek (76.), 2:1 Maciej Jankowski (89.)
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Żeljko Djokić, Marcin Baszczyński, Marek Szyndrowski, Marcin Kikut (87. Grzegorz Kuświk) - Marek Zieńczuk, Mindaugas Panka (70. Jakub Smektała), Łukasz Tymiński, Filip Starzyński (90+2. Marcin Malinowski), Łukasz Janoszka - Maciej Jankowski
Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Aleksandar Todorovski, Igor Morozov (69. Mateusz Michalski), Martin Baran - Paweł Wszołek, Łukasz Piątek, Tomasz Hołota, Jacek Kiełb (85. Paweł Tarnowski), Vytautas Luksa (46. Adam Pazio) - Miłosz Przybecki, Daniel Gołębiewski