29-latka i 35-latka prokuratura oskarżyła o brutalną interwencję wobec Pawła Surgiela. W nocy z 14 na 15 lutego ubiegłego roku mieli oni użyć wobec mężczyzny siły, pryskać go gazem, pozbawić wolności i zmusić do podpisania 500-złotowego mandatu.
Wcześniej Paweł Surgiel zwrócił im uwagę na nieprawidłowo zaparkowany i stojący z włączonym silnikiem radiowóz. Kiedy Surgiel nagłośnił sprawę, strażników wyrzucono dyscyplinarnie z pracy.
"Po 6 miesięcy pozbawienia wolności i po jednym roku i 6 miesięcy ograniczenia wolności"
W piątek 10 lutego, zakończył się proces dwóch byłych strażników. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ uznał ich winnymi popełnienia zarzucanych im czynów. - I za to wymierza im karę po 6 miesięcy pozbawienia wolności i po jednym roku i 6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin w stosunku miesięcznym - odczytała wyrok sędzia Monika Romaniuk. Jak ustalił sąd, oskarżeni "działając wspólnie i w porozumieniu" ze sobą jako funkcjonariusze publiczni straży miejskiej przekroczyli swoje uprawnienia w ten sposób, że użyli wobec Pawła Surgiela pokrzywdzonego przemocy.
- W postaci szarpania, bicia po głowie, kopania po tułowie i lewym ramieniu, kopnięcia w głowę. Użyli ręcznego miotacza substancji obezwładniającej, a także kierowali w kierunku pokrzywdzonego groźby karalne dalszego użycia wobec niego przemocy w celu zmuszenia do usunięcia uprzednio sporządzonego przez pokrzywdzonego wcześniej nagrania wideo - wyliczała sędzia Monika Romaniuk.
Ponadto sąd uznał, że obaj stosowali wobec poszkodowanego przemoc, groźbę pozbawili go wolności, aby uzyskać od pokrzywdzonego oświadczenia o przyjęciu przez niego mandatu. - Użyli kajdanek służbowych oraz zamknęli go w samochodzie służbowym - dodał sąd.
Zobacz nagranie z interwencji:
Mężczyzna uważa, że został pobity przez strażników miejskich
skw//ec