W środę Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podał, że poziom wody w Wiśle wynosi 47 cm. To rekordowo niski poziom rzeki. Według prognoz będzie on jeszcze spadał. Urzędnicy postanowili skorzystać z niskiego stanu rzeki i zaplanowali jej wielkie sprzątanie. Będzie ono kosztować 300 tys. złotych.
Akcję porządkowa rozpoczęła się cztery dni temu. W środę nad Wisłą pojawili się uzbrojeni w rękawiczki i worki foliowe wiceprezydenci Warszawy - Jarosław Jóźwiak i Michał Olszewski. Pomagali oni Służbie Brzegowej w sprzątaniu nabrzeża przy Płycie Desantu.
Wykorzystają ciężki sprzęt
- Nad Wisłą królują butelki. Zbieramy ich codziennie dosłownie kilka ton. Łącznie w ciągu ostatnich pięciu lat zebraliśmy 16 tys. ton śmieci.To ilość porównywalna do wielkości wszystkich odpadów, jakie w ciągu roku produkuje średniej wielkości miasto - mówił wiceprezydent Michał Olszewski. Jak dodał, z roku na rok drobnych śmieci takich jak butelki, opakowania po jedzeniu czy niedopałki, przybywa. - Cieszy nas, że mieszkańcy chętniej spędzają czas nad Wisłą. Zachęcamy jednak warszawiaków, aby zabierali ze sobą butelki znad Wisły. Ustawiamy też coraz więcej koszy - wyjaśniał wiceprezydent Olszewski.
W ciągu najbliższych tygodni sprzątany będzie najczęściej eksploatowany odcinek nabrzeża. - Ciężko nam jest powiedzieć, kiedy cała akcja się zakończy, bo uzgadniamy jeszcze warunki udostępnienia nam ciężkiego sprzętu do wyciągania tych cięższych konstrukcji. Najpewniej będzie to kilka tygodni. Sprzątamy odcinek śródmiejski: od zbiornika Czerniakowskiego po rejon mostu Gdańskiego - wyjaśnił Olszewski.
Będą wyławiać skarby
Niski poziom Wisły odsłania jednak nie tylko śmieci, ale i znacznie cenniejsze przedmioty, w tym skarby pochodzące nawet z XVII wieku. - Trafiają się fragmenty konstrukcyjne, np. zabytkowe ławki z mostu Poniatowskiego czy elementy sztukaterii, które były grabione przez Szwedów w XVII wieku i które zatonęły w Wiśle. To są już prawdziwe rarytasy, które jednak trafiają się rzadko - podkreślił wiceprezydent.
Jak zapowiada, zabytkowe obiekty będą wyciągane z dna Wisły. - Część ze znalezisk jest naprawdę ciężka, dlatego musimy poczekać na specjalistyczny sprzęt i podniesienie się poziomu rzeki - wyjaśnił Olszewski.
Wielkie sprzątanie Wisły
jk/sk