Tuż przed godziną 3 nad ranem dyżurny komisariatu w Nadarzynie koło Warszawy usłyszał huk. Kamera zarejestrowała mężczyznę uciekającego w kierunku miasta.
Dyżurny od razu powiadomił innych policjantów, kim jest sprawca. Mężczyzna był mu bowiem doskonale znany.
Informację o zdarzeniu odebrał między innymi oficer kontrolny powiatu pruszkowskiego, który zauważył i zatrzymał uciekiniera.
"Myślał, że rzuca granatem"
22-latek przyznał się do winy. Powiedział policjantom, że miał zamiar uszkodzić komisariat, a poza tym był przekonany, że rzuca nie kostką brukową, tylko granatem. Pomimo, że od mężczyzny wyraźnie było czuć alkohol, odmówił on poddania się badaniu na jego zawartość.
Młodemu mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
KSP/su/roody