Mural ZDM-u powstał we współpracy z malarzem Tytusem Brzozowskim. To wielowymiarowa opowieść o mieście.
- Dla artysty to jest wprost wymarzone zadanie. Ja uwielbiam murale, jestem również architektem i bardzo się cieszę, że moja sztuka może zaistnieć w przestrzeni miejskiej – mówi Tytus Brzozowski w rozmowie z TVN24.
Do wykonania dzieła potrzebnych było kilkaset litrów farby. Autor wraz z kilkuosobowym zespołem pracował przez kilka tygodni.
- Dla mnie zawsze bardzo ważni są okoliczni mieszkańcy, bo to jest coś, co będą odbierać każdego dnia. Dlatego wszystkie moje murale opowiadają o najbliższej okolicy, w której się znalazły i o jej historii – dodaje artysta. - Wydaje mi się, że dla Warszawy czyli miasta pełnego ślepych ścian, w którym brakuje koloru jest to świetne rozwiązanie - ocenia.
Charakterystyczne warstwy
Przedstawione na muralu miasto składa się z kolejnych, charakterystycznych dla stolicy warstw. "Na samym dole znalazły się kamienice z typowymi dla Starego Miasta domkami na dachach. Wyżej pojawiły się budynki z późniejszego okresu rozwoju miasta, niegdyś znajdujące się nieopodal miejsca, w którym powstaje mural. Są tu nieistniejące już kamienice spod adresów: Chmielna 98 i 108 oraz Złota 75" - czytamy w komunikacie Zarządu Dróg Miejskich.
Powyżej znajduje się rotunda przynależąca do gmachu Ministerstwa Komunikacji oraz ulica Chałubińskiego, domknięta zestawieniem dwóch wież – Marriotta oraz Elektrimu. Obok stanął najbardziej rozpoznawalny warszawski budynek – Pałac Kultury i Nauki. Ostatnim składnikiem malowidła jest kaplica kościoła Zbawiciela.
Nowy miejski mural na Chmielnej
Mural dopełniają mosty, czyli element związany z działalnością ZDM, oraz znajdujący się dachach i kominach ludzie, którzy reprezentują gwarne warszawskie życie.
W projekcie pojawiają się też charakterystyczne dla Brzozowskiego drobne elementy surrealistyczne, takie jak kości do gry rozrzucone wśród zabudowy.
Nie tylko w Warszawie
Murale ozdabiają coraz częściej puste ściany, stare kamienice, szare osiedla i bloki. Na przykład w Łodzi, gdzie – jak ocenia Teresa Latuszewska–Syrda z fundacji "Urban Forums" - to jedna z najsilniejszych, jeśli nie najsilniejsza miejska marka. - Organizujemy wycieczki szlakiem murali, które cieszą się ogromną popularnością – informuje.
"Dziewczynka z konewką" to z kolei jedno z najbardziej znanych i charakterystycznych malowideł w Białymstoku. Stała się wizytówką miasta, a jej wizerunek powielany jest na znaczkach, kubkach i gadżetach
- Ludzie zza granicy przyjeżdżają pod ścianę, bo to jest jeden z najważniejszych punktów, który muszą odwiedzić i zrobić sobie zdjęcie – mówi Katarzyna Zagłoba z Wojewódzkiego Ośrodka Animacji i Kultury w Białymstoku.
Murale mogą być trójwymiarowe, klasyczne i nowoczesne – rodzaj i temat malowideł to kwestia fantazji i twórczej inwencji artysty.
- To sztuka w zasięgu ręki – podsumowuje Latuszewska -Syrda.
Elementy na muralu
ab/ec