Rekordowa liczba około 2,3 tysięcy policjantów zabezpieczała poniedziałkową miesięcznicę smoleńską i towarzyszącą jej kontrmanifestację. Koszty całej akcji należy liczyć w setkach tysięcy złotych. Konkretną kwotę mamy poznać w ciągu dwóch tygodni.
- W działaniach związanych z przygotowaniem zabezpieczenia brało udział 2,3 tysiące policjantów. Ta liczba dotyczy tych, którzy brali udział w przygotowaniu tego przedsięwzięcia, czyli m.in. wystawiania barierek, zabezpieczenia w ruchu drogowym - powiedział we wtorek Sylwester Marczak, rzecznik komendanta stołecznego policji.
Pytany o pieniądze poniesione na całą akcję apelował, by uzbroić się w cierpliwość. Koszty są wciąż liczone. - Trzeba poczekać dłużej, około dwóch tygodni - poinformował krótko.
Więcej policjantów i pieniędzy
Jednak patrząc na środki wydawane na poprzednie miesięcznice, należy spodziewać się, że suma wydana na tę ostatnią przekroczy 400 tys. zł. Skąd taki wniosek? O koszty przeznaczane na zabezpieczanie obchodów pytał w kwietniu (w formie interpelacji) poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk. - Opinia publiczna powinna wiedzieć, ile to kosztuje podatnika - przekonywał.
Z odpowiedzi, którą uzyskał od komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka jasno wynika, że koszty te rosną z roku na rok. Podobnie jak liczba funkcjonariuszy kierowanych do ochrony manifestacji.
Przykładowo w styczniu 2015 roku obchody miesięcznicy smoleńskiej zabezpieczało 89 policjantów, co kosztowało podatników nieco ponad osiem tysięcy złotych. Rok później miesięcznicę zabezpieczało 92 policjantów (za ponad 11,3 tysięcy złotych). Z kolei w styczniu tego roku na obchodach było już 772 policjantów, na co przeznaczono 164 tysiące złotych. Z dostępnych danych wynika, że póki co najwięcej wydano w kwietniu zeszłego roku prawie 400 tysięcy złotych (wówczas w akcji brało udział 1853 funkcjonariuszy).
Winne kontrmanifestacje?
W odpowiedzi Szymczyka można przeczytać też, że na każdą miesięcznicę w 2017 roku wydawano minimum 150 tysięcy złotych. Konkretniej: 164 tysiące - w styczniu, 159 tysięcy - w lutym i 173 tysiące - w marcu. Dokument uwzględnia tylko trzy miesięcznice, ponieważ interpelacja posła Tomczyka została napisana w marcu. O podobne dane z kolejnych miesięcy (od kwietnia do lipca) poprosiliśmy stołeczną policję. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Reporterka TVN24 Katarzyna Drozd dodała jedynie, że czerwcowa miesięcznica kosztowała podatników około 440 tysięcy złotych.
- Ale jak tłumaczył mi rzecznik policji, wtedy funkcjonariusze brali pod uwagę mecz, który odbywał się tego samego dnia i trzeba było przeznaczyć część policjantów na zabezpieczenie ewentualnych wydarzeń po meczu. Część turystów mogła się pojawić wówczas na Krakowskim Przedmieściu - tłumaczyła.
Rzecznik komendanta stołecznego wyjaśnia, że liczba zaangażowanych policjantów zależy od liczby kontrmanifestacji zgłoszonych na trasie przemarszu. - Mieliśmy informację, że odbędzie się kilka kontrmanifestacji i braliśmy to pod uwagę. Podobnie jak hasła, że niektóre grupy zrobią wszystko, by manifestację zablokować - powiedział reporterce TVN24 Sylwester Marczak.
PiS szykuje zmianę ustawy
Do kosztów poniesionych na zabezpieczenie miesięcznicy odniósł się we wtorek w radiowej Trójce Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji. Jego zdaniem, ponosić je powinni organizatorzy kontrmanifestacji.
- Rozmawiałem o tym w gronie prezydium klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, żeby zmienić ustawę o zgromadzeniach, obciążając kosztami tych, którzy deklarują na przykład zablokowanie. No bo oni są sprawcami wzrostu tych kosztów - powiedział minister.
Dodał, że chodzi m.in. o ruch Obywatele RP. - Chcielibyśmy przygotować takie przepisy, żeby oni za to zapłacili, bo przecież to z ich powodu tak się dzieje. Mówią, że będą blokować, mówią, że dążą do awantur, to niech za to zapłacą - przekonywał szef MSWiA.
2,5 tysiące kontrmanifestantów
Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, według rzecznika stołecznej policji w obchodach miesięcznicy katastrofy smoleńskiej wzięło udział około dwóch tysięcy osób, a w kontrmanifestacjach nawet więcej - około dwóch i pół tysiąca osób.
Policja skierowała 44 wnioski do sądu o ukaranie w związku z wykroczeniami, chodzi m.in. o usiłowanie zakłócenia legalnej manifestacji, używanie słów wulgarnych. 106 osób zostało wylegitymowanych. Policjanci odnotowali także osiem przypadków zakłóceń aktu religijnego. Zatrzymano dwie osoby.
kw/b/jb