- Pan Marek Piwowarski został odwołany. Otrzymał propozycję objęcia stanowiska głównego specjalisty w Biurze Ochrony Środowiska, ale z moich informacji wynika, że jej nie przyjął, więc dostał wypowiedzenie – powiedział nam w poniedziałek Kamil Dąbrowa, rzecznik ratusza.
"Kwestionował polecenia"
O zwolnieniu Piwowarskiego, który był dyrektorem od trzech lat Zarządu Zieleni, a jednocześnie wieloletnim pełnomocnikiem ratusza do spraw Wisły, pisaliśmy w piątek na tvnwarszawa.pl. Decyzję podjęła Justyna Glusman, dyrektor-koordynator odpowiadająca w ratuszu m.in. za zieleń. Różnice zdań między urzędnikiem i jego przełożoną ujawniły się wyraźnie przy okazji opóźnionego konkursu na kluby nad Wisłą. Ale, jeśli wierzyć oficjalnej wersji, problemów było więcej.
- Przede wszystkim dyrektor Piwowarski nie wykonywał poleceń przełożonych, kwestionował polecenia pani Glusman. To było kwestionowanie hierarchii zawodowej. Mimo rozmów, nie reagował i nie zmieniał trybu pracy – wyjaśnia Dąbrowa.
I dodaje, że dyrektor Glusman zdecydowała się na taki krok, ponieważ obserwowała "opóźnienia w realizacji zadań, między innymi przy konkursie na dzierżawę terenów dla lokali nad Wisłą".
- Wiązało się to również z ryzykiem zwrotów funduszy europejskich przy inwestycjach, a także autopoprawką do budżetu jednostki - przekonuje rzecznik ratusza.
Miasto nie planuje na razie konkursu na osobę, która zastąpi Piwowarskiego na stanowisku dyrektora Zarządu Zieleni i pełnomocnika ds. Wisły. Jego obowiązki przejmie Krzysztof Górnicki, dotychczas zastępca Piwowarskiego. - Pani dyrektor Glusman chce obserwować, jak będzie pełnił tę funkcje – zaznacza Dąbrowa.
W poniedziałek, podobnie jak w piątek, Justyna Glusman nie odebrała od nas telefonu.
Zwrócił Wisłę warszawiakom
Marek Piwowarski trzy lata temu został dyrektorem Zarządu Zieleni. Ale kojarzony jest przede wszystkim jako pełnomocnik ratusza ds. zagospodarowania brzegów Wisły, którym był od wielu lat.
Bez wątpienia może się tytułować jednym z tych, który zwrócił Wisłę mieszkańcom. Choć zaczynał od konfliktu z Przemkiem Paskiem z Fundacji "Ja Wisła", który zaczął modę na rzekę, to z czasem zdobył zaufanie aktywistów zaangażowanych w pracę na rzecz Wisły. Pasjonat rzeki, ale też dobrze wykształcony, kompetentny urzędnik, wykładowca SGGW. Budowę kolejnych bulwarów prowadził od fazy konkursów po odbiory. Zrealizował przebudowę Portu Czerniakowskiego, skutecznie stymulując rozwój żeglugi wiślanej. Zbierał pochwały za ścieżkę pieszo-rowerową po wschodniej stronie miasta czy reaktywację plaży "Poniatówki". Nie przeszkadzał oddolnie powstającym klubom, ale był otwarty także na ambitniejsze projekty – jak budynek głaz na Golędzinowie czy te całkiem ekstrawaganckie jak remont bocznokołowca "Lubecki" czy "supertoaleta" przy moście Poniatowskiego.
Zarzucić można mu problemy z dotrzymywaniem terminów. Właściwie żadne z wymienionych wyżej zadań nie skończyło się w pierwotnie planowanym terminie, choć powody były różne, czasami obiektywne (np. bankructwo wykonawcy bulwarów). Podobnie było w Zarządzie Zieleni: przetargi na toalety publiczne, zielone aleje czy poidełka przeciągały się.
Piwowarski podpadł także przy okazji konkursu na budynek prochowni w żoliborskim Parku Żeromskiego.
Co dalej z klubami nad Wisłą?
Co dalej z klubami nad Wisłą?
ran/b
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24