Radni PiS chcieli wezwać nauczycieli do rezygnacji ze strajku

"Największy chaos w edukacji"
"Największy chaos w edukacji"
Źródło: tvn

"Apelujemy do rządu o zażegnanie kryzysu związanego z ogólnopolskim protestem nauczycieli i o pilne wprowadzenie satysfakcjonujących tę grupę zawodową podwyżek" – głosi stanowisko Rady Warszawy przyjęte w czwartek głosami Koalicji Obywatelskiej. Przeciw byli radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieli przegłosować inne stanowisko.

Na początku czwartkowej sesji projekt stanowiska dotyczącego sytuacji w edukacji zgłosił Błażej Poboży (PiS). "Rada miasta stołecznego Warszawy zwraca się z prośbą do wszystkich warszawskich nauczycieli, aby biorąc pod uwagę działania rządu i władz samorządowych na rzecz zwiększenia ich wynagrodzeń, powstrzymali się od akcji strajkowej" – głosił projekt radnych PiS.

Krytycznie do tego projektu odniósł się szef radnych KO Jarosław Szostakowski, który mówił, że PiS doprowadziło do "największego chaosu w edukacji za czasów wolnej Polski". Zarzucał PiS-owi, że próbuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za sytuację w szkolnictwie.

Ostatecznie w głosowaniu większość rady zdecydowała, by nie wprowadzać do porządku obrad projektu stanowiska autorstwa PIS. Radni zagłosowali natomiast za wprowadzeniem do porządku, a potem za przyjęciem stanowiska zgłoszonego przez przewodniczącą komisji edukacji Dorotę Łobodę (KO). Za przyjęciem tego stanowiska było 38 radnych, przeciw 18, nikt nie wstrzymał się od głosu. Przeciw byli radni PiS.

"Apelujemy do rządu o zażegnanie kryzysu"

"Wdrażana od trzech lat reforma systemu oświaty wywołuje negatywne skutki, które odczuwają uczennice, uczniowie oraz ich rodzice. Trud wdrażania reformy w dużej mierze spoczął na nauczycielach i dyrektorach szkół. Warszawski samorząd ponosi dodatkowe, nierekompensowane przez rząd, wielomilionowe wydatki finansowe" – głosi przyjęte stanowisko.

"Rada m.st. Warszawy wyraża sprzeciw wobec braku skutecznych działań rządu dot. oczekiwań płacowych nauczycieli, wydłużonego okresu awansu zawodowego oraz zwiększającej się wraz z kolejnymi aktami prawa oświatowego biurokracji" – czytamy w stanowisku.

Podkreślono w nim również, że podstawowy składnik płac nauczycieli stanowi wynagrodzenie zasadnicze ustalane na szczeblu rządowym. "Dlatego apelujemy do rządu o zażegnanie kryzysu związanego z ogólnopolskim protestem nauczycieli i o pilne wprowadzenie satysfakcjonujących tę grupę zawodową podwyżek" – głosi stanowisko.

Kilka godzin gorącej dyskusji

Dyskusja na tym dokumentem przerodziła się w kilkugodzinny spór między radnymi Koalicji Obywatelskiej i PiS co do odpowiedzialności za sytuację w edukacji.

Błażej Poboży (PiS) mówił, że to PO w 2012 roku "zamroziła" waloryzację wynagrodzeń nauczycieli i dopiero rząd PiS ją "odmroził" w 2017 roku. "I od tamtej pory obserwujemy sukcesywny wzrost wynagrodzeń (nauczycieli)" – powiedział.

Kacper Pietrusiński (KO) ripostował, że Warszawa wydaje na oświatę 5 mld zł rocznie, a z subwencji rządowej otrzymuje 2 mld zł. Mówił, że same inwestycje oświatowe w tym roku w stolicy pochłoną 600 mln zł, a od minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej miasto otrzyma na ten cel "zero złotych".

Poboży przekonywał, że Anna Zalewska jest "najlepszym ministrem edukacji po roku 1989". Zarzucał radnym KO, że upolityczniają zapowiadany strajk nauczycieli. - Nie chcecie rozmawiać tak naprawdę o problemach warszawskiej oświaty, wy chcecie dyskusję na tej sesji pchać w kierunku dyskusji ogólnopolskiej, atakować panią minister – mówił.

Z kolei Tomasz Herbich (PiS) przypomniał, że na poprzedniej sesji radni z jego klubu wnosili o podniesienie puli pieniędzy na dodatki motywacyjne dla nauczycieli, ale z powodu stanowiska KO ten postulat nie został przegłosowany. Także on oskarżał radnych KO o "instrumentalizowanie" postulatów związków zawodowych i o to, że "celowo zaogniają sytuację i upolityczniają ją, co utrudnia skuteczne realizowanie postulatów płacowych nauczycieli – progresywne ich wdrażanie".

Ratusz dokłada do edukacji

Przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska (KO) powiedziała, że radni PiS sugerują, iż rada miasta powinna zastępować rząd w wydatkach dla nauczycieli. - My dodajemy do każdej złotówki (na edukację - red.) drugą złotówkę. Nie ma drugiego samorządu, który dodaje tyle pieniędzy na oświatę, co Warszawa – mówiła.

Dodała, że PiS ma "zupełnie inne cele wydawania pieniędzy". - Miliard złotych na telewizję, która jest tubą propagandową, znajduje się ot, tak – powiedziała Malinowska-Grupińska.

W czwartek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że prawie 79 proc. szkół i przedszkoli w Polsce zamierza wziąć udział w strajku. Zgodnie z zapowiedziami związku bezterminowy strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia - zbiega się to z zaplanowanymi na egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają się rozpocząć matury. ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli.

Jak mówił w "Tak jest" w TVN24 prezydent Rafał Trzaskowski, w Warszawie są dzielnice, gdzie do strajku przyłączyło się sto procent szkół podstawowych:

Rafał Trzaskowski o strajku nauczycieli

Źródło: TVN24
"Ponad 90 procent wszystkich szkół będzie strajkować"
"Ponad 90 procent wszystkich szkół będzie strajkować"
Teraz oglądasz
"Szykujemy placówki kultury i sportu, żeby zajęły się dziećmi"
"Szykujemy placówki kultury i sportu, żeby zajęły się dziećmi"
Teraz oglądasz
"Takiego strajku nigdy nie było przez te 30 lat"
"Takiego strajku nigdy nie było przez te 30 lat"
Teraz oglądasz

Rafał Trzaskowski o strajku nauczycieli

PAP/b

Czytaj także: