Podczas czwartkowej sesji Rada Warszawy przyjęła stanowisko w sprawie ogłoszenia klimatycznego stanu wyjątkowego oraz przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu. Podkreślono w nim, że rada wyraża "najwyższe zaniepokojenie pogłębiającym się globalnym kryzysem klimatycznym".
Stanowisko zgłosił radny Koalicji Obywatelskiej Marek Szolc. Za jego przyjęciem głosowało 38 radnych KO, a 15 radnych PiS wstrzymało się od głosu. Nie głosowała jedna osoba, nikt nie głosował przeciwko.
"Jesteśmy zagrożonym gatunkiem"
- Kryzys klimatyczny, który pogłębia się z roku na rok, jest dla nas wszystkich wyzwaniem, i im młodsi jesteśmy, tym większym wyzwaniem dla nas będzie, bo tym bardziej dotkliwie odczujemy jego skutki – przekonywał radny Szolc. Jego przemówienie zebrało oklaski zgromadzonych na trybunach przedstawicieli Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Sławomir Potapowicz (KO) wskazywał, że nie można pozostać obojętnym względem danych, które wskazują na to, że w najbliższych latach niezbędne będzie radykalne ograniczenie emisji dwutlenku węgla. - Dlatego też może dziwić i zasmucać, że na szczycie Unii Europejskiej Polska zablokowała podjęcie zobowiązania, by Unia do 2050 roku osiągnęła neutralność klimatyczną – dodał.
Rada wyraża najwyższe zaniepokojenie
W treści stanowiska wskazano, że Rada m.st. Warszawy wyraża "najwyższe zaniepokojenie pogłębiającym się globalnym kryzysem klimatycznym". W stanowisku zwrócono się też z apelem do rządu oraz Sejmu o przyjęcie uchwał ws. ogłoszenia klimatycznego stanu wyjątkowego, a także "natychmiastowe podjęcie zdecydowanych działań mających na celu radykalne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w Polsce".
"Ogłoszenie klimatycznego stanu wyjątkowego, który uświadomi wszystkim Polkom i Polakom skalę zagrożenia, jakim jest globalna destabilizacja klimatu, powinno być punktem wyjścia do stworzenia kompleksowej krajowej polityki klimatycznej" – czytamy w stanowisku.
"Jedno z najważniejszych wyzwań cywilizacyjnych"
Radny PiS Filip Frąckowiak przekonywał, że "trudno nie ulec wrażeniu, że pan Szolc używa tego stanowiska do kwestii politycznej". - To w ogóle jest taka tendencja wśród tzw. działaczy ekologicznych – dodał. Zwrócił się też z pytaniem, co konkretnie oznacza użyte w stanowisku sformułowanie "wyjątkowy stan klimatyczny".
Radny PiS Tomasz Herbich podkreślał, że o ile w dyskusji na temat domu samotnej matki na Białołęce szef klubu radnych KO Jarosław Szostakowski wyraził opinię, że stanowisko podjęte przez Radę Warszawy nie rodzi żadnych skutków prawnych, o tyle "teraz nagle się okazuje, że w sprawie, której przeciwdziałanie możliwe jest tylko w wyniku porozumień międzynarodowych i ich realizowania przez władze państwowe (…) projekt stanowiska Rady m.st. Warszawy ma jakoś fundamentalnie zmienić sytuację, w jakiej się znajdujemy" – mówił.
Przyznał przy tym, że "niewątpliwie reagowanie i przeciwdziałanie zmianom klimatycznych jest jednym z najważniejszych wyzwań cywilizacyjnych, przed którymi stoi ludzkość". Jego zdaniem przedstawienie projektu stanowiska, z którego "absolutnie nic nie wynika dla sprawy" i traktowanie go jako "własnego wkładu w walkę przeciwko zmianom klimatycznym" jest przejawem potraktowania "bardzo niepoważnie bardzo poważnej sprawy".
Kryzys klimatyczny jest "niezaprzeczalnym faktem"
Z kolei radny Michał Szpądrowski (PiS) przekonywał, że zamiast apelować ws. kwestii klimatycznych do władz centralnych, samorządy powinny zajmować się tym, na co mają wpływ. Jak mówił, chodzi o takie kwestie jak ograniczenie drukowania materiałów wydawanych przez miasto lub spółki jej podległe czy sadzenie drzew. - To są sprawy, którymi samorząd powinien się zajmować, jeśli chodzi o zmiany klimatyczne – powiedział Szpądrowski.
Odnosząc się do zarzutów klubu radnych PiS, Szolc przyznał, że deklaracje takie jak przegłosowane w czwartek stanowisko powinny być obudowane odpowiednimi aktami prawnymi. - Ale pierwszym krokiem i najistotniejszym jest to, żeby wreszcie dostrzec problem – powiedział.
W dyskusji zabrała również głos m.in. posłanka Monika Rosa (PO-KO), która podkreślała, że kryzys klimatyczny jest "niezaprzeczalnym faktem". - Skutki kryzysu klimatycznego dotkną nas wszystkich, nasze wnuki, niezależnie od naszych barw partyjnych - podkreśliła.
PAP/ab
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl