Pracujący na zlecenie Prokuratury Okręgowej biegli psychiatrzy przebadali już Kajetana P. Bibliotekarz z Woli jest podejrzany o zabójstwo tłumaczki Katarzyny J., której miał obciąć głowę.
-Badanie psychiatryczne zostało wykonane. Czekamy na sporządzenie i przesłanie prokuraturze pisemnej opinii. Myślę, że nastąpi do w ciągu najbliższych kilku dni - mówi tvnwarszawa.pl Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak dodaje, śledczy na razie nie znają treści dokumentu. Nie mają też informacji na temat przebiegu badania.
Opinia psychiatryczna to nie jedyna, jaką zlecono. - W tej sprawie zlecono szereg opinii: mechanoskopijną, biologiczną, opinię lekarza medycyny sądowej odnoście przyczyn śmierci i obrażeń doznanych przez ofiarę - wylicza prokurator Dziekański. Najszybciej śledczy otrzymają tę ostatnią. - Na razie dysponujemy tylko wstępną opinią z sekcji zwłok. Na pełną, szczegółową opinię pisemną prokuratura jeszcze czeka. Powinna ją dostać w tym tygodniu - precyzuje nasz rozmówca.
Obserwacja w szpitalu zbędna?
Nie ma też pewności, czy Kajetan P. będzie poddawany kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej w szpitalu. Jak tłumaczył pod koniec lutego na antenie TVN24 dr Łukasz Chojniak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, jeśli biegli będą w stanie stwierdzić poczytalność podejrzanego na podstawie badania w areszcie, nie będą wnioskować o obserwację w warunkach szpitalnych. Potwierdza to Michał Dziekański.
- Tę decyzję podejmuje sąd na wniosek prokuratora jeśli będą o to wnioskować biegli. Czy to zrobią? Będziemy wiedzieć, gdy otrzymamy pisemną opinię - wyjaśnia prokurator.
Podejrzany uciekł na Maltę
Kajetan P. jest podejrzany o to, że 3 lutego w bestialski sposób, odcinając głowę, zamordował 30-letnią kobietę. Mężczyzna przez dwa tygodnie był poszukiwany w niemal całej Europie. Policjanci z Poznania oraz CBŚP zatrzymali go na Malcie. Do Polski został przetransportowany wojskowym samolotem pod koniec lutego.
Usłyszał zarzut zabójstwa i został tymczasowo aresztowany. Złożył obszerne wyjaśniania, przyznał się do winy. Stwierdził, że nie żałuje swojego czynu. Przebywa w areszcie przy Rakowieckiej. Grozi mu dożywocie.
Konwój Kajetana P.
b//ec