- Przed Pałacem Prezydenckim nie ma miejsca na żaden pomnik - oceniła minister kultury Małgorzata Omilanowska, odnosząc się do słów prezydenta elekta Andrzeja Dudy, że przy Krakowskim Przedmieściu powinien stanąć monument upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej.
- Problem polega nie tylko na tym, że szukamy odpowiedniej lokalizacji, ale także na tym, że tak naprawdę mówiąc Krakowskie Przedmieście, myślimy o tym kilkudziesięciometrowym odcinku chodnika przed Pałacem Prezydenckim. Tu, przed Pałacem Prezydenckim, na żaden pomnik miejsca nie ma - podkreśliła w piątek w radiowej Trójce minister kultury i dziedzictwa narodowego.
"Nie ma możliwości"
Dopytywana, czy nie mógłby to być np. skromny krzyż, dodała, że jest przeciwniczką nawet skromnych drzew stojących na dziecińcach barokowych, klasycystycznych budynków.
- Jeśli mówimy o Krakowskim Przedmieściu, to może trzeba zadać pytanie, czy jest na Krakowskim Przedmieściu jakieś miejsce upamiętnienia, z którego można zrezygnować, przenieść istniejący już pomnik w inne miejsce i na jego miejscu upamiętnić rzeczy istotniejsze. Pod warunkiem, że odspoimy się od myślenia o tym chodniku przed Pałacem Prezydenckim. Bo tam naprawdę, merytorycznie, nie ma możliwości zrobienia tego - dodała.
Minister: pomnik światła nie jest rozwiązaniem
W jej opinii rozwiązaniem nie jest też "pomnik świateł". Taka koncepcja dot. upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, zakłada umieszczenie w chodniku przed Pałacem Prezydenckim 96 lamp.
- Pomnik pełni w przestrzeni publicznej pewne bardzo istotne zadania. Jest miejscem ceremonialnym, miejscem, w którym odbywają się pewne rytuały. On musi w związku z tym być widocznym znakiem. Pomnik światła, co do istoty, jest widoczny po zmroku. W Polskich warunkach geograficznych oznacza to, że od kwietnia do października, widoczny będzie tylko późnym wieczorem. Natomiast wszystkie ceremonie, o których mówimy, na których zależy zarówno rodzinom, jak i wszystkim Polakom, którzy chcą upamiętniać pamięć zmarłych, mogą być celebrowane w ciągu dnia. A wtedy w chodniku będą tylko oczka ze szklanymi szybkami. Nie bardzo sobie wyobrażam, jak można technicznie przeprowadzić jakąkolwiek ceremonię przed pomnikiem, którego nie ma - powiedziała minister.
- Ofiary katastrof są upamiętniane na całym świecie w widoczny w przestrzeni sposób. Tak, aby można tam było złożyć kwiaty, wieńce w odpowiednie rocznice, tego się nie da zrobić na reflektorach - dodała.
Podkreśliła również, że temat miejsca upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, to temat, który "nie powinien być wygrywany politycznie, a jest nieustannie, od pięciu lat". - Dobrze by było, żeby pomnik powstał, jeśli jest taka wola większości, i dobrze by było, żeby jego forma i kształt były godne i odpowiednie dla tego upamiętnienia. Ja powiem szczerze, że obserwując tę dyskusję, nie widzę szans, żebyśmy zeszli z pułapu politycznego na dyskurs merytoryczny - dodała.
Wraca spór o pomnik
W czwartek w wywiadzie dla RMF FM powiedział on, że "pomnik upamiętniający ofiary tragedii smoleńskiej powinien stanąć w miejscu, które jest symbolem dla Polaków - tamtej tragedii i dni, które nastąpiły później". - Czyli powinien stanąć na Krakowskim Przedmieściu, koło Pałacu Prezydenckiego - dodał. - Jeżeli będą prowadzone rozmowy ze mną, a wierzę, że tak będzie, to będę się opowiadał za tą opcją - zadeklarował prezydent elekt.
Premier Ewa Kopacz oceniła, że nie jest ważne miejsce, w którym powstanie pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej, ale ważna jest intencja, z jaką ludzie będą ten pomnik odwiedzali.
Warszawa zaproponowała lokalizację
W kwietniu br. Rada Warszawy zdecydowała, że pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej ma stanąć u zbiegu ul. Focha i Trębackiej. Przeciwny takiej lokalizacji jest PiS, który zwraca uwagę, że do tego terenu są roszczenia; wcześniej postulowało, wraz z częścią rodzin ofiar, by pomnik stanął na Krakowskim Przedmieściu.
Do terenu, na którym ma stanąć monument są roszczenia. Między innymi dlatego radni Śródmieścia negatywnie zaopiniowali jego lokalizację. Miasto miałoby zapłacić za ten teren 5 mln zł odszkodowania. Również do sąsiedniej działki są roszczenia dawnych właścicieli. Jak podało radio RMF FM, chcą oni postawić tam biurowiec, który miałby przysłonić przyszły monument.
PAP/lulu
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe