Prokuratura: mężczyzna porzucony przed szpitalem mógł zostać zabity

Nocne zdarzenie przy szpitalu na Szaserów
Źródło: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl
Mężczyzna, który w nocy z wtorku na środę został porzucony przed szpitalem przy Szaserów, mógł zostać zamordowany. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga poinformował w piątek, że ruszyło śledztwo w sprawie zabójstwa.

- W środę w późnych godzinach wieczornych prokurator wszczął śledztwo w kierunku zabójstwa. Przeprowadzona następnego dnia sekcja zwłok pokrzywdzonego potwierdziła przyjętą kwalifikację prawną - powiedział Marcin Saduś, nie ujawnił jednak, jaka była przyczyna śmierci mężczyzny.

Zabezpieczono monitoring

Z ustaleń wnika, ze 45-letni Gruzin miał po prawej stronie pleców ranę, najprawdopodobniej kłutą. Mężczyzna miał przy sobie paszport. Osoby, które przywiozły go w nocy z wtorku na środę pod szpital przy Szaserów zostały zarejestrowane przez kamerę monitoringu.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że osoby te chciały pomóc pokrzywdzonemu i nie miały bezpośredniego związku z jego śmiercią.

- W toku prowadzonego śledztwa były i są wykonywane czynności procesowe z udziałem ponad 20 osób, zabezpieczono nagrania z monitoringu oraz pojazdy, które mogą mieć związek z przedmiotowym zdarzeniem - powiedział prokurator.

Zostawiony przed szpitalem

Jak informowała wcześniej prokuratora, 5 lutego w godzinach nocnych, mężczyzna został przywieziony na teren szpitala przy Szaserów i tam pozostawiony. Lekarze stwierdzili zgon pacjenta.

PAP/kz/b

Czytaj także: