Około 80 strażaków gasi pożar traw w Karczewie. - W tej chwili skupiamy się na tym, żeby ogień nie dotarł do zabudowań i ściany pobliskiego lasu - powiedział na antenie TVN24 Krzysztof Tuszkowski z otwockiej straży pożarnej. To kolejny taki pożar w ostatnim czasie. W ubiegły weekend strażacy w całej Polsce byli wzywani do 11 tys. pożarów traw.
Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak poinformował, że w Karczewie, w pasie nadwiślańskim, płonie ok. 6 ha wysokich traw. Jak zaznaczył, na razie nie ma zagrożenia dla okolicznych zabudowań.
Tuszkowski dodał, że płonący obszar był podpalany już wcześniej. - Kilka dni temu strażacy złapali trzech młodocianych, którzy próbowali podpalić trawę w tym miejscu - powiedział. 40 tys. pożarów od początku miesiąca Od początku marca strażacy gasili już prawie 40 tys. pożarów traw, lasów i nieużytków. Zginęło w nich pięć osób. Tylko w miniony weekend doszło do ponad 11 tys. pożarów; rekord padł w sobotę - strażacy otrzymali wówczas blisko 4,5 tys. takich zgłoszeń - poinformowała PSP.
- W sumie od piątku do niedzieli gasiliśmy 11 tys. 173 takich pożarów. 532 spośród nich to pożary lasów wywołane wypalaniem traw. Przykładem jest choćby powiat szydłowiecki, gdzie spłonęło 8 ha traw i 8 ha lasu - powiedział Frątczak. Pięć ofiar Rzecznik dodał, że w weekendowych pożarach nieużytków zginęli dwaj mężczyźni - obaj wypalali trawy. - W niedzielę najwięcej pożarów było w województwie śląskim - 639, mazowieckim - 518 i małopolskim 495 - zaznaczył.
W sumie od początku marca w wyniku pożarów traw i nieużytków zginęło pięć osób, w tym strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej w Pawłowie. - Te pożary są bardzo niebezpieczne. Nie można ich kontrolować, wystarczy zmiana kierunku wiatru lub jego prędkości i nad ogniem nie da się zapanować - zaznaczył Frątczak.
Strażacy przypominają również, że tego typu pożary bardzo szybko się rozprzestrzeniają i obejmują duże obszary. Przykładowo w przypadku suchych traw ogień rozprzestrzenia się z prędkością 60 km/h.
Więzienie nawet do 10 lat Strażacy cały czas apelują o to, aby powstrzymać się od wypalania traw i nieużytków. - Ogień niszczy bezpowrotnie siedliska motyli, ptaków, ssaków, gadów, wszystkiego, co żyje w trawie, a czego niekiedy nie widzimy - mówił Frątczak. Przypomniał, że wypalanie traw nie użyźni gleby, natomiast hamuje naturalne procesy gnicia pozostałości roślinnych oraz powoduje niepotrzebną emisję pyłów i gazów do atmosfery. Za wypalanie traw grozi grzywna, a nawet do 10 lat więzienia.
TVN24/ktom/tr/k/as