Do pożaru doszło na odcinku autostrady między węzłami Pruszków i Konotopa.
Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński. - Są trzy zastępy straży pożarnej, które gasiły stojący na prawym pasie samochód - relacjonował Zieliński. - Auto jest już zepchnięte na pobocze, nie utrudnia przejazdu. Mimo to tworzy się korek w stronę Warszawy, ponieważ inni kierowcy zwalniają, przejeżdżając obok miejsca pożaru - dodał.
Informacje naszego reportera potwierdził Antoni Rzeczkowski z Komendy Stołecznej Policji. - Informację o tym zdarzeniu dostaliśmy około godziny 16.30. Samochodem jechały dwie osoby, na szczęście nikomu nic się nie stało - wyjaśnił. - Samochód spłonął doszczętnie - dodał.
W akcji pomogli ochotnicy
Jak przekazała nam oficer prasowy pruszkowskiej straży pożarnej, informacja dotarła do niej ok. 16.30, a już o 16.43 na miejscu była pierwsza ekipa.
- Samochód był objęty pożarem przede wszystkim w przedziale komory silnika, ale płomienie przedostawały się już do części pasażerskiej. Ogień udało się szybko ugasić. Autem podróżowały dwie osoby, które opuściły pojazd przed dotarciem strażaków. Nic im się nie stało - podał st. kpt. Karol Kroć. I podsumował, że w akcji łącznie brały udział cztery zastępy straży: trzy państwowej z Pruszkowa i Warszawy oraz jeden ochotniczej z miejscowości Moszna.
pm/b