Przez całą noc strażacy dogaszali halę na obrzeżach Legionowa, w której w środę rano wybuchł pozar. - Na miejscu wciąż pracuje 6 zastepów - poinformował rzecznik wojewódzkiej straży Dariusz Osucha. W pożarze ranne zostały dwie osoby, ewakuowano pobliskie budynki.
- W nocy strażacy pracowali nad dogaszaniem pojawiających sie zarzewi - powiedział Osucha. - Nadal prowadzą działania zabezpieczające i dogaszające. jeśli wszystko pójdzie dobrze, jescze dzis powinni zacząć prace rozbiórkowe, które pozwolą znaleźć ostatnie zarzewia - dodał.
Sprawdzali stężenie gazów
W środę na miejscu pożaru pracowała też jednostka chemiczna straży. W miejscu pożaru zostały przekroczone kilkunastokrotnie najwyższe dopuszczalne stężenia gazów: fosfiny i chlorku winylu, jednak nie były niebezpieczne ani dla strażaków prowadzących akcję, ani dla mieszkańców okolicy.
- Mieszkańcy są bezpieczni, a strażacy dogaszający pożar pracują w specjalnym sprzęcie, który dostarcza im tlen - wyjaśniał kpt. Karol Kierkowski z komendy wojewódzkiej straży pożarnej.
Wspólnie ze strażakami okoliczne osiedla monitorowali również pracownicy Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
film TVN24
Wybuch przyczyną pożaru?
Pożar w hali przemysłowej wybuchł w środę po godzinie 9:00. Zapaliła się hala wypełniona tworzywami sztucznymi, gromadzono tam 50 ton pojemników ciśnieniowych m.in. dezodoranty, pianki czy lakiery. Jak wyjaśnia straż, pożar mógł być związany z eksplozją jednego ze zbiorników.
W najtrudniejszym momencie z ogniem walczyło ponad 150 strażaków. Pożar rozprzestrzenił się na powierzchni 6 - 8 tysięcy mkw. Dwie osoby - pracownicy hali - zostały ranne. Wszyscy mają poparzenia pierwszego i drugiego stopnia.
bf/ec