Pod mostem Poniatowskiego pojawili się poszukiwacze skarbów. A dokładniej szczątków mostu, które zalegają na dnie Wisły od 1945 roku.
Resztki mostu widać często, ale zwykle dzieje się to w lecie. I rzadko można oglądać je w niemal całej okazałości. Pisaliśmy o nich na tvnwarszawa.pl wiele razy.
Szczątki leżą pod mostem po praskiej stronie Wisły. I właśnie tam jakiś czas temu pojawiła się koparka, pływający dźwig i nurkowie. Ekipa na zlecenie Instytutu Badawczego Dróg i Mostów ma wydobyć pozostałości przeprawy.
Przyszła wyższa woda
- To jest żmudna praca nurków, którzy przywalone piaskiem i kamieniami przęsło muszą najpierw oczyścić - wyjaśnia Barbara Rymsza z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów.
Niestety nie jest to łatwa praca, bo ekipa musi zmierzyć się z kapryśną rzeką. - W ciągu paru dni przyszła wyższa woda i naniosła znowu piasek – mówi Rymsza.
Gdy przęsło uda się w końcu wydobyć, zostanie zabezpieczone, a fragmenty wystawione na ekspozycji.
Resztki Kierbedzia
To nie pierwsze takie znalezisko, które ma trafić do Instytutu Badawczego Dróg i Mostów.
Na początku roku informowaliśmy na tvnwarszawa.pl o odnalezionym po prawie 70 latach fragmencie mostu Kierbedzia, najstarszej warszawskiej stałej przeprawy. Most Kierbedzia stał w miejscu, gdzie dziś jest most Śląsko-Dąbrowski.
PRZECZYTAJ TEŻ O WYDOBYCIU FRAGMENTÓW MOSTU KIERBEDZIA
5 ton skarbów
Z kolei w listopadzie zeszłego roku Instytut Archeologii UW pokazał część z wyłowionych z dna Wisły XVII-wiecznych skarbów. Organizatorom poszukiwań udało się wyłowić m.in.: fragmenty posadzek, łuków, kawałki loggi, różnych większych budowli. Część ze znalezionych rzeczy pochodzi prawdopodobnie z wczesnej fazy budowy Zamku Królewskiego.
ran/par
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński /tvnwarszawa.pl