To nie żart - to nowatorskie rozwiązanie, na które wpadli drogowcy budujący rondo w Opaczy. Puścili ruch przez budowę południowej obwodnicy miasta, a kierowcy toną w błocie i przeklinają.
Drogowcy musieli zamknąć skrzyżowanie u zbiegu ulic Środkowej i Ryżowej w Opaczy, bo zmieniają je w rondo. Ale przy okazji przeprowadzili objazd właśnie przez plac budowy obwodnicy Warszawy.
Efekt? Samochody toną w błocie, a kierowcy z niedowierzaniem brną tam, gdzie kierują ich znaki. - To jest draństwo - mówią.
Przepraszam, ale będzie gorzej
Z pomocą ma im przyjść... spychacz. - No ja trochę na bok to błoto spycham - mówi jego operator.
To jednak nie wystarcza kierowcom, którzy po prostu z "oryginalnego" objazdu rezygnują. Wolą nadrabiać kilka kilometrów. A co na to urzędnicy? Nie mają dobrych wiadomości: - Rozumiem kierowców i ich przepraszam. Ale nie jesteśmy w stanie zrealizować ronda bez zamknięcia - mówi Krzysztof Grabka, wójt gminy Michałowice.
I dodaje, że to jeszcze nie koniec problemów w tej okolicy. - To jest pikuś. Plany, jakie ma Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad są takie, że ulice Czysta Zachodnia i Klonowa byłyby zamknięte na dwa lata. Walczę, żeby nie było tego kataklizmu - zapewnia Grabka.
Łukasz Wieczorek ran/roody