O proteście przy Grenadierów poinformował na warszawa@tvn.pl jeden z naszych czytelników. "Stoi grupka osób z megafonami i biało-czerwonymi flagami. Aktualnie odmawiają różaniec. Podobno protestują przeciwko aresztowi jednego z kolegów" – napisał onto az we wtorek po godz. 21.O wyjaśnienia poprosiliśmy policję. Okazuje się, że początek całej historii miał miejsce, gdzie indziej i kilka godzin wcześniej.
"Wtargnął na pomnik"
Jak tłumaczy kom. Joanna Węgrzyniak z komendy rejonowej dla Pragi Południe, przed pomnikiem w Parku Skaryszewskim odbywało się zgromadzenia publiczne, które zostało przerwane około godziny 17.- W trakcie doszło do zakłócenia. Pomnik został otoczony biało-czerwoną taśmą, a jeden z mężczyzn próbował na niego wtargnąć, nie stosował się do poleceń i próbował wpływać na czynności służbowe wykonywane przez funkcjonariuszy - wyjaśnia Węgrzyniak.
"Śpiewali i komentowali"
Policjanci przewieźli go właśnie do jednostki przy Grenadierów. Za nimi udali się jego współtowarzysze, którym nie spodobało się, że trafił do budynku komendy.- Mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony. Teraz będziemy zwracali się do prokuratury o wskazanie ewentualnej kwalifikacji karnej czynu mężczyzny i wyjaśniali sprawę. Zabezpieczmy też monitoring - tłumaczy Węgrzyniak.Policjantka podkreśla, że zgromadzenie przed komendą przebiegało spokojnie. Jak relacjonuje, zebrani śpiewali i komentowali fakt zatrzymania kolegi.
TO NIE PIERWSZY PROTEST PRZY POMNIKU W PARKU SKARYSZEWSKIM:
ran/r/jb
Pomnik w Parku Skaryszewskim
Pomnik w Parku Skaryszewskim
Źródło zdjęcia głównego: Adrian Grycuk/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)