Jak informuje stołeczna policja, ofiarą oszusta padł 85-latek, który otrzymał polecenie wypłaty z banku 50 tys. zł i przekazania je fikcyjnemu policjantowi.
Próbował uciec taksówką
Wszystko zaczęło się od telefonu, jaki odebrał pokrzywdzony od rzekomego policjanta. Usłyszał wówczas, że padł ofiarą przestępstwa, ponieważ kasjerka w jednym z banków przelała pieniądze z jego konta na inny rachunek. Oszust polecił pokrzywdzonemu, aby udał się do wskazanego banku, wypłacił 50 tys. zł i przekazał je innemu mężczyźnie, który miał czekać na niego przed bankiem. Rozmówca przekonywał go, że akcja pozwoli zdemaskować i zatrzymać nieuczciwą kasjerkę.
85-latek udał się do wskazanego miejsca, ale opowiedział o sprawie kasjerce. Kobieta wezwała policjantów, którzy zorganizowali zasadzkę.
Jeden z mężczyzn zorientował się, że coś jest nie tak i próbował uciec z miejsca zdarzenia, czekającą na niego taksówką. Samochód został jednak zatrzymany.
Prowadził po narkotykach
Policjanci przeszukali auto i znaleźli w nim kilka telefonów komórkowych oraz kieszonkową wagę elektroniczną do porcjowania narkotyków. Badanie kierowcy wykazało, że jest on pod wpływem narkotyków. Przyznał się, że zażywał amfetaminę.
Obaj mężczyźni trafili do aresztu. Kierowca usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyków - grozi mu do dwóch lat więzienia. Jego partner usłyszał zarzut usiłowania oszustwa, za co może spędzić za kratkami osiem lat. 31-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Próbował wyłudzić 50 tys. zł
ło/b