Pobity w centrum miasta, próżno czekał na pomoc. "Po co mi takie państwo?"

Mężczyzna został pobity na Krakowskim PrzedmieściuShutterstock / Jan Gebert / Facebook

- Od kiedy państwo przestało dbać o porządek publiczny i pomagać ofiarom przestępstw? - pyta Jan Gebert, który w weekend został pobity na Krakowskim Przedmieściu. Twierdzi, że przez 45 minut czekał na przyjazd patrolu policji. Ubolewa, że nie pomogła mu też ochrona Pałacu Prezydenckiego.

Całe zajście Jan Gebert szczegółowo i barwnie opisał w mediach społecznościowych

Zaczęło się od tego, że późnym wieczorem zwrócił uwagę mężczyźnie, który sikał na mury budynku Ministerstwa Kultury. Został za to zwyzywany i pobity. Choć wszystko działo się w ścisłym centrum miasta, na reprezentacyjnej ulicy niedaleko Pałacu Prezydenckiego, nie doczekał się pomocy.

Patrol nie przyjeżdża

Jan Gebert po pobiciuJan Gebert / Facebook

Gebert skarży się, że musiał aż trzy razy dzwonić na policję, zanim w końcu, po około 45 minutach, przyjechał do niego patrol. Funkcjonariusze niewiele mogli jednak zrobić, bo napastników już nie było. Sporządzili służbową notatkę i poradzili pobitemu, żeby zgłosił się na obdukcję. - "W szpitalu dowiedziałem się że obdukcji w nocy i weekendy nikt w Warszawie nie robi i najlepiej abym zgłosił się w ciągu tygodnia do prywatnego lekarza" - relacjonuje Gebert w mediach społecznościowych i zmierza do smutnej konkluzji:

- "Ciekaw jestem od kiedy państwo przestało dbać o porządek publiczny i pomagać ofiarom przestępstw? Kiedyś to było jedno z głównych jego zadań".

Skarga na opieszałość

W rozmowie telefonicznej z tvnwarszawa.pl potwierdził historię opisaną kilka dni wcześniej. Powiadomił nas również o skardze złożonej w Komendzie Stołecznej Policji. - Na opieszałość. Policja przyjechała po 45 minutach, a patrol przejeżdżający obok nie udzielił mi pomocy. Stało się coś, co nie powinno się stać. Policjanci nie poradzili sobie z prostą interwencją. To jest najbardziej przykre - przyznaje.

- Na odpowiedź [w sprawie skargi - red.] mam czekać pięć tygodni, ale policja zapewniła, że dochodzenie w tej sprawie na pewno zostanie wszczęte - dodaje poszkodowany.

Zwraca też uwagę na inne rzeczy. - Aby zgłosić na policji pobicie, potrzebuję opisu medycznego, który teoretycznie może zrobić każdy lekarz – mówi Gebert. Dodaje jednak, że w praktyce w trzech przychodniach odmówiono mu wydania takiej opinii. - Oficjalnie dlatego, że "nie ma obowiązku". Nieoficjalnie wiem jednak, że lekarze się boją, że później zostaną wezwani przez sąd w charakterze świadka - stwierdza.

Podkreśla, że opinia lekarska jest ważna, bo "bez niej policja nie chciała przyjąć zawiadomienia o pobiciu". - Zgłoszenie przyjęto dopiero, kiedy powiedziałem, że zgłosiłem sprawę do KSP [Komendy Stołecznej Policji - red.] - przekonuje.

Policja wyjaśnia

O zdarzenie zapytaliśmy policję. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej w Śródmieściu potwierdza, że mężczyzna w nocy z soboty na niedzielę dzwonił z prośbą o interwencję. Dzwonił jednak nie bezpośrednio na policję, lecz do Miejskiego Centrum Powiadomienia Ratunkowego.

- Zwłoka w czasie wynikała z błędnego adresu przekazanego przez Miejskie Centrum Powiadamiania Ratunkowego policjantom. Mężczyzna dzwoniąc do Miejskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego podał właściwą lokalizację. Jednak jego operator przekazał policjantom zupełnie inną - wyjaśnia.

Dalej dodaje: - Funkcjonariusze niezwłocznie udali się we wskazane przez operatora Miejskie Centrum Powiadamiania Ratunkowego miejsce, gdzie nie zastali mężczyzny. Dopiero później interweniujący policjanci otrzymali od operatora Miejskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego właściwy adres i nawiązali kontakt ze zgłaszającym.

Pytania wysłaliśmy również do Biura Ochrony Rządu, które ochrania Pałac Prezydencki oraz sekretariatu szpitala im. prof. Orłowskiego przy Czerniakowskiej, gdzie miał trafić Gebert w nocy z sobotę na niedzielę. Czekamy na odpowiedzi.

Jan Gebert to społecznik, udzielający się w działaniach przeciwko rasizmowi i ksenofobii.

Cały wpis zamieszczony w mediach społecznościowych przez Jana Geberta:

W nocy z soboty na niedzielę (01-02.04) po kinie wracałem Krakowskim Przedmieściem do domu. Przy Ministerstwie Kultury zobaczyłem dwóch pijanych facetów, jeden sikał na mury ministerstwa, zanim zdarzyłem do niego podejść zaczął z kolegą zaczepiać przechodzące nastolatki.

Jako że stojąca po drugiej stronie ulicy ochrona Pałacu Prezydenckiego udawała, że nie widzi zdarzenia stanąłem w obronie dziewczyn. Od dziewczyn się odczepili, ale zaczęli iść za mną. 
Wyzywali mnie od: słoików, pedałów, konfidentów, cweli itd. Na wysokości Domu Bez Kantów dostałem kilka ciosów, na początku nie oddałem. Dopiero jak spróbowali mnie okraść zacząłem się bronić, wtedy odpuścili.

O 23.34 wezwałem policję, jak to napastnicy usłyszeli odeszli, ja poszedłem za nimi. Pod ASP wsiedli do autobusu, ja za nimi. W autobusie jechała grupa kibiców Legi, którzy początkowo przyłączyli się do wymyślania mi od konfidentów, myślałem, że mnie w kilkunastu zlinczują, więc po raz drugi zadzwoniłem na policję. Wysiedli na Nowym Świecie 53, ja za nimi. Wbrew oczekiwaniom zamiast kolejnej bójki zaczęli ze mną rozmawiać. Zapytali się czemu nie oddałem im? Wytłumaczyłem, że wiele lat temu obiecałem sobie, że więcej nie będę się bił.

Zadzwoniłem po raz trzeci na policję podając adres, pod którym jesteśmy. 
Staliśmy na przystanku w trzech, tamci zamiast uciec zaczęli gadać. Opowiadali o swoim; życiu, doświadczeniach w więzieniu, problemach z nieuczciwymi kolegami. Coraz bardziej mnie ta sytuacja zaczynała irytować. W pewnym momencie udało mi się zatrzymać patrol policji, poprosiłem o pomoc. Funkcjonariusze krzycząc coś przez uchyloną szybę, ODJECHALI.

Zostałem sam z tymi dwoma, staliśmy czekając na policję, która nie przyjeżdżała. 
Sytuacja stała się zupełnie surrealistyczna; napastnicy zaczęli mnie przepraszać, w pobliskiej knajpie kupili mi piwo, którego odmówiłem, więc zaproponowali pieniądze. Po 30 minutach czekania na policję powiedziałem, że już nie wiem co mnie bardziej irytuje oni, czy to że policja zignorowała wezwanie. Wtedy wręcz zaczęli się ze mną solidaryzować. Jeden opowiadał jak sam został pobity pod Dw. Wileńskim a policja też do niego nie przyjechała.

Po 35 minutach czekania zrezygnowałem i poprosiłem panów, aby poszli już do domu ja też zamierzam to zrobić. W połowie Nowego Światu zadzwoniła policja, pytali gdzie jestem? Poinformowali że patrol czeka na mnie ale na Krakowskim Przedmieściu 53 (czyli pomylili ulicę). Podałem swój aktualny adres dostałem informację że policjanci już są w drodze. Przejechanie z Krakowskiego na NŚ zajęło im kolejne 15 minut.

Jak przyjechali okazało się, [że] to ten sam patrol, który odmówił mi wcześniej pomocy. Zapytałem, czemu nie zatrzymali się? Odpowiedzieli, że nie mogli mi pomóc, bo byli w trakcie interwencji - jechali do mnie tylko na Krakowskie Przedmieście. 
Potem kolejno; przesłuchiwali mnie, dopiero po ok. 20 minutach zgodzili się przejść 200 m do miejsca, w którym pół godziny wcześniej czekałem z tymi co pobili mnie.

Policjanci spisali notatkę po czym poinformowali mnie; że jako że nie wiem kto mnie pobił i uszczerbek na zdrowiu jest znikomy to prawdopodobnie sprawy nie będzie. Poinformowali że jeżeli jestem zainteresowany nagraniami z kamer miejskich i w autobusie to najlepiej abym je sam zdobył.

Na koniec skierowali mnie na obdukcje lekarską przy Czerniakowskiej. W szpitalu dowiedziałem się że obdukcji w nocy i weekendy nikt w Warszawie nie robi i najlepiej abym zgłosił się w ciągu tygodnia do prywatnego lekarza.

Zastanawiam się jak często przestępcy grzecznie czekają na przyjazd policji która nie jest zainteresowana zgarnięciem ich? Ciekawe czy policja często odmawia pomocy ofiarom którym jedzie pomóc?

Ciekaw jestem od kiedy państwo przestało dbać o porządek publiczny i pomagać ofiarom przestępstw? Kiedyś to było jedno z głównych jego zadań.

To była zupełnie absurdalna sytuacja, gdyby szczęka nie bolała to może nawet bym się z niej śmiał.

Czytaj także o pobiciu profesora w tramwaju, bo rozmawiał po niemiecku:

[object Object]
Piotr R. został skazanyFakty TVN
wideo 2/3

kw/pm/b/kv

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock / Jan Gebert / Facebook

Pozostałe wiadomości

Stołeczna policja poinformowała o zatrzymaniu obywatela Chin podejrzewanego o zabójstwo 42-letniego Litwina. Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Strzał padł w barze w Wólce Kosowskiej, ofiara zmarła w Nadarzynie.

Podejrzewany o oddanie śmiertelnego strzału w Wólce Kosowskiej w rękach policji

Podejrzewany o oddanie śmiertelnego strzału w Wólce Kosowskiej w rękach policji

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Zmiana regulaminu korzystania z ogrodów Łazienek Królewskich. Dyrekcja wprowadziła zakaz korzystania z tamtejszych trawników. "Już niebawem kapcie na zmianę będzie trzeba brać ze sobą" - komentują oburzeni decyzją warszawiacy. W sprawie interweniował też stołeczny radny.

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"

Policjanci zatrzymali 52-latka, który, zjeżdżając z drogi ekspresowej S7, wjechał na węźle pod prąd i uderzył w bariery. Mężczyzna miał prawie cztery promile alkoholu w organizmie.

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek Zarząd Dróg Miejskich wprowadził nową organizację ruchu w rejonie ulic Złotej i Zgoda. Ma to związek z ich kompleksową przebudową.

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore  zmiany dla kierowców

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore zmiany dla kierowców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W tirze, który był poza systemem elektronicznego nadzoru transportu, znaleźli 14 milionów nielegalnych papierosów. Tego samego dnia przejęli też mniejszy transport wyrobów tytoniowych i zlikwidowali małą bimbrownię.

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowca po potrąceniu kobiety zatrzymał się, ale tylko na chwilę, by spojrzeć, co się stało i odjechał. Zarzuty w tej sprawie usłyszał 18-latek. Grozi mu surowa kara. 

Potrącił kobietę, zatrzymał się, spojrzał i odjechał

Potrącił kobietę, zatrzymał się, spojrzał i odjechał

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na przejeździe kolejowym w Ołtarzewie, gdzie na początku lipca zginął maszynista, nie ma już ograniczenia prędkości do 20 km/h dla pociągów. Wdrożono rozwiązanie, które ma upłynnić ruch na drodze prowadzącej przez tory.

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Instalacja z maków na placu Piłsudskiego miała upamiętniać poległych żołnierzy polskich pod Monte Cassino i konie w służbie Wojska Polskiego. Podczas czwartkowych uroczystości kwiaty zostały powyrywane. Właściciele apelują o ich zwrot.

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Źródło:
PAP

W piątek rano pątnicy z Praskiej Pielgrzymki Pieszej wyruszyli z Warszawy w drogę na Jasną Górę w Częstochowie. Tradycja tej pielgrzymki sięga XVII wieku.

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Źródło:
PAP

Po długim weekendzie wykonawca linii tramwajowej do Miasteczka Wilanów otworzy wschodnią jezdnię ulicy Sobieskiego. To oznacza zmiany w kursowaniu kilku linii autobusowych.

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Śpiącą na ławce na Pradze Południe 28-latkę obudzili strażnicy miejscy. Okazało się, że mieszkanka Wawra była kompletnie pijana. Wynik badania alkomatem to aż blisko pięć promili.

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

27-latek zgłosił kradzież auta, które - jak się okazało - stało na policyjnym parkingu w innym powiecie. W jego historii były luki. W końcu przyznał się, że sam porzucił samochód, bo chciał uniknąć kary. Teraz ma jeszcze większe problemy.

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Drogowcy wykorzystują długi weekend na wymianę nawierzchni ulicy Czerniakowskiej. Zamknięta pozostaje jezdnia w kierunku Śródmieścia, pomiędzy Trasą Siekierkowską a Gagarina. Kierowcy jeżdżą objazdami, trasy zmieniły też autobusy.

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zlikwidowali nielegalną uprawę konopi pod Warką (Mazowieckie). Rośliny skrywał foliowy tunel, były między rosnącymi tam pomidorami. Zatrzymano 44-latka.

Między pomidorami uprawiał konopie

Między pomidorami uprawiał konopie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia "zapolowali" na piratów drogowych i pochwalili się efektami swojej pracy. Jeden z kierowców pędził 204 kilometry na godzinę drogą ekspresową, drugi 126 w obszarze zabudowanym. Pośpiech kosztował ich po pięć tysięcy złotych i 15 punktów karnych.

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwie rowerzystki zderzyły się na bulwarach nad Wisłą. Jedna uciekła z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy drugiej, która z potłuczeniami i zawrotami głowy trafiła do szpitala.

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na drodze krajowej numer 62 pod Legionowem (Mazowieckie) doszło do zderzenia auta osobowego z ciężarówką. Jak podali strażacy, do szpitala trafiły cztery osoby. Jak ustaliliśmy, wśród rannych jest roczne dziecko. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 36-letniego mężczyznę z Wyszkowa, który po pijanemu zjechał z drogi na pobocze i uderzył w drzewo. Z kierowcą, który miał w organizmie 2,5 promila alkoholu, podróżowały dwie nastolatki, też pijane. Tego samego dnia w tej samej okolicy zatrzymany został 34-latek, który wsiadł za kierownicę, mając aż 3,5 promila.

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Źródło:
tvn24.pl

Ryanair ograniczy ruch lotniczy w porcie Warszawa-Modlin o 50 procent w tegorocznym sezonie zimowym - poinformowali przedstawiciele irlandzkiego przewoźnika. Zarząd portu w Modlinie na razie nie udziela komentarza w tej sprawie.

Ostre cięcie połączeń

Ostre cięcie połączeń

Źródło:
PAP